Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Proces o nielegalne składowanie odpadów medycznych odroczony

0
Podziel się:

Sąd Okręgowy w Olsztynie, który od 2006 roku prowadzi proces o nielegalne
składowanie odpadów medycznych na prywatnej posesji w Narajtach k. Pasymia (Warmińsko-Mazurskie)
przesłuchał w środę geologa. Ten zeznał, że odpady "raczej nie zagrażają" środowisku. Proces został
odroczony do przyszłego roku.

Sąd Okręgowy w Olsztynie, który od 2006 roku prowadzi proces o nielegalne składowanie odpadów medycznych na prywatnej posesji w Narajtach k. Pasymia (Warmińsko-Mazurskie) przesłuchał w środę geologa. Ten zeznał, że odpady "raczej nie zagrażają" środowisku. Proces został odroczony do przyszłego roku.

Geolog zeznał, że jego firma dokonała odwiertów na działce, które wykazały, że śmieci złożone są na glinie i przykryte gliną, co sprawia, że nie zagrażają środowisku, w tym warstwom wodonośnym - glina bowiem słabo przepuszcza ciecze. "Obrazowo można powiedzieć, że odpady zakopane w glinie są jakby zamknięte w słoiku z przykrywką" - powiedział.

Zastrzegł, że mimo to wody - zwłaszcza ta ze studni i pobliskiego stawu - powinny być co najmniej raz w roku badane, by sprawdzać, czy ich stan się nie pogarsza.

Przy okazji zeznań geologa okazało się, że zleceniodawca tych badań - właściciel działki oskarżony w procesie - przekazał mu wyniki prób wody wykonanych i opłaconych przez wojewódzki inspektorat ochrony środowiska. Oskarżony, który po ujawnieniu jego roli w składowaniu odpadów został zwolniony z pracy nie potrafił wyjaśnić, w jakich okolicznościach wszedł w posiadanie tych wyników. Przyznał, że jako b. wojewódzki inspektor ochrony środowiska "raczej nie zwracał się formalnie" do byłego pracodawcy o udostępnienie mu wyników badań.

Proces o nielegalne składowanie odpadów medycznych na prywatnej posesji w Narajtach k. Szczytna toczy się od 2006 r. Oskarżonymi są m.in. obywatel Węgier, który według prokuratury organizował cały proceder, a także były wojewódzki inspektor ochrony środowiska w Olsztynie.

Proceder nielegalnego składowania odpadów medycznych został wykryty w 2003 r. Wówczas na działce, która najpierw należała do rodziny Węgra, a następnie oskarżonego w tej sprawie inspektora ochrony środowiska, znaleziono około 60 ton poszpitalnych odpadów medycznych: zużytych igieł, ampułek, bandaży, leków, strzykawek. Śmieci te pochodziły ze szpitali w całym kraju. Część z nich była składowana na powierzchni ziemi i w zabudowaniach gospodarczych, część została zakopana. Odpady te wciąż znajdują się na posesji oskarżonego urzędnika.

Po nagłośnieniu sprawy przez media wojewódzki inspektor ochrony środowiska w Olsztynie stracił pracę.

W trakcie sprawy okazało się, że oskarżony w tej sprawie Węgier identyczny proces o nielegalne składowanie odpadów medycznych ma także na południu Polski.(PAP)

jwo/ pz/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)