Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Proces o zabójstwo sprzed 22 lat

0
Podziel się:

Niecodzienny proces o zabójstwo sprzed 22
lat rozpoczął się we wtorek przed Sądem Okręgowym w Warszawie.
Oskarżony Maciej K. został zatrzymany w 2006 roku za prowadzenie
pojazdu po pijanemu; badanie jego linii papilarnych pozwoliło
prokuraturze powiązać go z zabójstwem dokonanym w latach
osiemdziesiątych XX w.

Niecodzienny proces o zabójstwo sprzed 22 lat rozpoczął się we wtorek przed Sądem Okręgowym w Warszawie. Oskarżony Maciej K. został zatrzymany w 2006 roku za prowadzenie pojazdu po pijanemu; badanie jego linii papilarnych pozwoliło prokuraturze powiązać go z zabójstwem dokonanym w latach osiemdziesiątych XX w.

Do zdarzenia doszło w sierpniu 1985 roku w Warszawie. Wówczas w swoim domu ugodzony został nożem Edward R., który zmarł po przybyciu pogotowia. Milicję wezwała, nieżyjąca już, matka ofiary, która także była w domu w momencie tragedii.

Według ówczesnych wyjaśnień matki, Edward R. przyszedł do domu późnym wieczorem z nieznanym kolegą, po pewnym czasie kolega wybiegł z mieszkania, a syn leżał w swoim pokoju ugodzony nożem w klatkę piersiową. Ówczesne śledztwo, mimo publikacji w prasie i w telewizji portretu pamięciowego sprawcy, nie przyniosło efektów.

We wtorek Maciej K. - obecnie ma 43 lata - nie przyznał się przed sądem do zarzucanego czynu. Nie zaprzeczył, że był w domu Edwarda R. Przyznał również, że doszło do szamotaniny, jednak śmierć ofiary, według niego, była wynikiem jego obrony i "walki o własne życie i zdrowie".

Według wyjaśnień oskarżonego, Edward R. poprosił go na ulicy o ogień. Gdy zaczęli ze sobą rozmawiać, ofiara zaprosiła go do domu pod pretekstem pożyczenia płyt z muzyką i poczęstunku alkoholowego.

"Kiedy chciałem wyjść, usłyszałem: +nigdzie nie pójdziesz+ i +rozbieraj się+. Zrozumiałem, że to homoseksualista" - mówił przed sądem Maciej K. Dodał, że Edward R. zastąpił mu drogę i zaczął grozić kuchennym nożem. Jak nadmienił oskarżony, doszło do chaotycznej szarpaniny, w której Edward R. został przypadkowo ugodzony.

"Moim jedynym celem było wyszarpniecie noża, ponieważ dzięki temu mogłem wydostać się z mieszkania" - podkreślił podczas rozprawy Maciej K. Dodał, że o śmierci Edwarda R. dowiedział się dopiero w 2006 roku, po zatrzymaniu.

Jak powiedział w rozmowie z PAP obrońca oskarżonego, mec. Tadeusz Wolfowicz, Maciej K. "nie miał zamiaru zabójstwa" i dlatego obrona będzie starała się wykazać, że całe zdarzenie miało charakter obrony koniecznej.

Proces będzie kontynuowany 7 grudnia. Wówczas sąd m.in. przesłucha biegłego lekarza, który na podstawie dokumentacji medycznej oceni prawdopodobieństwo wersji oskarżonego. (PAP)

mja/ itm/ mhr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)