Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Proces Siemiątkowskiego poprowadzi Sąd Okręgowy w Warszawie

0
Podziel się:

Sąd Okręgowy w Warszawie, a nie rejonowy, ma prowadzić proces b. szefa
Urzędu Ochrony Państwa Zbigniewa Siemiątkowskiego i dwóch wysokich rangą oficerów UOP, oskarżonych
w sprawie głośnego zatrzymania w 2002 r. ówczesnego szefa PKN Orlen Andrzeja Modrzejewskiego.

Sąd Okręgowy w Warszawie, a nie rejonowy, ma prowadzić proces b. szefa Urzędu Ochrony Państwa Zbigniewa Siemiątkowskiego i dwóch wysokich rangą oficerów UOP, oskarżonych w sprawie głośnego zatrzymania w 2002 r. ówczesnego szefa PKN Orlen Andrzeja Modrzejewskiego.

Jak ustaliła PAP w źródłach sądowych, niedawno Sąd Apelacyjny w Warszawie zdecydował o przeniesieniu sprawy z Sądu Rejonowego Warszawa-Śródmieście (dokąd trafił w lutym br. akt oskarżenia) do sądu okręgowego. "Na razie nie wyznaczono terminu rozprawy" - powiedział Maciej Gieros z zespołu prasowego SO.

Sam Siemiątkowski powiedział PAP, że "w jego sprawach regułą jest, że akty oskarżenia idą do sądu rejonowego, a potem są przenoszone do okręgowego". "Myślę, że po wakacjach, a przed zimą, ten proces ruszy" - dodał.

Wcześniej sądy decydowały o przeniesieniu do sądów wyższego rzędu - w których orzekają bardziej doświadczeni sędziowie - m.in. spraw karnych Lwa Rywina, b. szefa MSW Andrzeja Milczanowskiego, b. wiceszefa MON Romualda Szeremietiewa, b. wiceminister kultury Aleksandry Jakubowskiej, b. ministra gospodarki Wiesława Kaczmarka, b. ministra skarbu Emila Wąsacza. Sądy powoływały się na zawiłość tych spraw oraz na to, że mają w nich zeznawać wysocy urzędnicy państwowi.

W lutym br. katowicka prokuratura oskarżyła Siemiątkowskiego, jego ówczesnego zastępcę Mieczysława Tarnowskiego oraz szefa zarządu śledczego UOP Ryszarda Bieszyńskiego. Zarzucono im przekroczenie uprawnień w sprawie zatrzymania prezesa PKN Orlen i bezprawne pozbawienie go wolności. Grozi za to 5 lat więzienia. Oskarżeni nie przyznali się do winy, twierdząc, że wykonywali polecenie prokuratury.

"Ustaliliśmy, że podejmując określone czynności, oskarżeni działali w celu uniemożliwienia prezesowi PKN Orlen Andrzejowi M. podpisania umowy na dostawy ropy naftowej pomiędzy PKN Orlen a cypryjską firmą J&S. Zatrzymania miano dokonać dzień przed posiedzeniem rady nadzorczej, na którym Andrzej M. został odwołany" - mówiła w lutym br. rzeczniczka prokuratury Marta Zawada-Dybek. "Oskarżeni wykorzystali postępowanie prowadzone w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie, w którym Andrzej M. został zatrzymany. Cel jego zatrzymania był inny niż zabezpieczenie prawidłowego toku postępowania, stąd zarzuty przekroczenia uprawnień i bezprawnego pozbawienia wolności" - dodała.

Śledztwo w tej sprawie trwało prawie sześć lat. Przez ostatnie trzy lata prokuratorzy czekali na decyzję sądu dyscyplinarnego w sprawie uchylenia immunitetu prokurator Małgorzacie Dukiewicz, nadzorującej ówczesne postępowanie dotyczące sprawy Modrzejewskiego. Śledczy chcieli postawić jej zarzuty. Gdy w 2009 r. zapadła prawomocna decyzja prokuratorskiego sądu dyscyplinarnego o odmowie uchylenia immunitetu, ten wątek wyłączono z postępowania i umorzono; wówczas przygotowano akt oskarżenia.

Śledczy badali także m.in. to, czy w sprawę Orlenu byli zaangażowani ówczesny prezydent Aleksander Kwaśniewski i premier Leszek Miller, a także inni ważni urzędnicy i członkowie ówczesnego rządu. Nie znaleziono jednak żadnych dowodów na takie działanie.

7 lutego 2002 r. Modrzejewski został zatrzymany na kilka godzin przez UOP. Po złożeniu wyjaśnień i postawieniu mu w prokuraturze zarzutów w sprawie ujawnienia w 1998 r. ówczesnemu szefowi PZU Życie Grzegorzowi Wieczerzakowi poufnej informacji został zwolniony, następnego dnia stracił jednak stanowisko. Przedstawiciele opozycji mówili wówczas o politycznym charakterze zatrzymania, służącym zmianie szefa tej firmy. Sam Modrzejewski uznał zatrzymanie za prowokację. Potem sąd uznał jego zatrzymanie za niezasadne, a prezesa uniewinniono ze stawianego mu zarzutu.

Sprawą zatrzymania Modrzejewskiego zajmowała się też sejmowa komisja śledcza, która doniosła o przestępstwie przekroczenia uprawnień prokuratorów zaangażowanych w tę sprawę. Chodziło o b. szefa Prokuratury Okręgowej w Warszawie Jerzego Łabudę, jej wiceszefa Zbigniewa Ordanika, b. prokuratora apelacyjnego Zygmunta Kapustę oraz Dukiewicz, która była naczelnikiem wydziału śledczego warszawskiej prokuratury i nadzorowała śledztwo.

Siemiątkowski miał też inne procesy. W styczniu 2009 r. Sąd Najwyższy oddalił jako "oczywiście bezzasadną" kasację prokuratury od wyroku uniewinniającego go od zarzutu przecieku tajnych informacji. W sierpniu 2007 r. Sąd Okręgowy w Płocku uniewinnił od tego Renatę K. i Siemiątkowskiego, karząc go zarazem rokiem więzienia w zawieszeniu na 3 lata, 5 tys. zł grzywny oraz dwuletnim zakazem pełnienia funkcji związanych z dostępem do tajemnic państwowych za przechowywanie w domu tajnych dokumentów b. UOP. Wyrok podtrzymał potem Sąd Apelacyjny w Warszawie. Według prokuratury, Siemiątkowski miał przekazać Renacie K. tajne informacje o śledztwie ABW w sprawie państwowej spółki Przedsiębiorstwo Eksploatacji Rurociągów Naftowych "Przyjaźń". Sprawa wyszła na jaw w grudniu 2004 r., w wyniku komisji śledczej ds. PKN Orlen, przed którą zeznawał Siemiątkowski.

Z kolei w 2008 r. warszawski sąd apelacyjny prawomocnie uniewinnił Siemiątkowskiego z zarzutu nienadania klauzul tajności swym notatkom z rozmowy w 2003 r. z Janem Kulczykiem o spotkaniu tego biznesmena z rosyjskim szpiegiem Władimirem Ałganowem. Wcześniej z tego zarzutu uniewinnił go Sąd Okręgowy w Warszawie, który zarazem uznał go za winnego drugiego stawianego mu przez prokuraturę zarzutu - wyniesienia z Agencji Wywiadu tych notatek, gdy w 2004 r. został odwołany przez premiera Marka Belkę. SO odstąpił jednak od wymierzenia kary za ten czyn - zasądził zaś tzw. środek karny - 2 lata zakazu pełnienia stanowisk publicznych związanych z dostępem do informacji niejawnych. Sprawę ujawniła komisja śledcza ds. PKN Orlen, która w 2004 r. złożyła doniesienie, bo Siemiątkowski posługiwał się zapiskami podczas przesłuchania przed nią.

Media twierdzą, że warszawska prokuratura apelacyjna prowadząca śledztwo w sprawie domniemanych więzień CIA w Polsce może złożyć Sejmowi wniosek o postawienie Siemiątkowskiego (wraz z Kwaśniewskim i Millerem) przed Trybunałem Stanu za udział w tej sprawie. Sama prokuratora milczy, zasłaniając się tajemnicą śledztwa.

53-letni dziś Siemiątkowski w latach 1981-1991 był wykładowcą na wydziale dziennikarstwa i nauk politycznych UW. Uczestniczył w obradach Okrągłego Stołu z ramienia strony rządowej. Był członkiem PZPR. Za rządów SLD Siemiątkowski był m.in. szefem MSW, koordynatorem służb specjalnych, szefem UOP, szefem AW; był też posłem SLD oraz ministrem w kancelarii prezydenta Kwaśniewski. Odszedł z polityki po nieudanym starcie w wyborach parlamentarnych w 2005 r. Jest wykładowcą na Uniwersytecie Warszawskim; pisze książki o służbach specjalnych. (PAP)

sta/ itm/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)