Proces w sprawie prowokacji, w ramach której wręczono tzw. łapówkę kontrolowaną białostockiemu kardiochirurgowi Tomaszowi H., toczyć się będzie przed Sądem Rejonowym w Białymstoku.
Białostocki sąd okręgowy uchylił w środę zażalenia części oskarżonych na decyzję sądu rejonowego, który chciał się z tej sprawy wyłączyć, oceniając, że właściwy do jej rozpatrzenia jest sąd w Krakowie, bo to tam toczyło się śledztwo.
Jak powiedział PAP przewodniczący wydziału XV karnego Sądu Rejonowego w Białymstoku Wiesław Żywolewski, można się spodziewać, że termin rozpoczęcia procesu zostanie wyznaczony na przełom maja i czerwca.
Krakowska prokuratura oskarżyła w sumie siedem osób, w tym trzech policjantów z Białegostoku, zajmujących się walką z korupcją, a także lekarza uznawanego za inspiratora całej akcji.
Policyjna prowokacja przeprowadzona w czerwcu 2005 roku była podstawą zatrzymania kardiochirurga ze Szpitala Klinicznego w Białymstoku Tomasza H. W grudniu ub. roku został on nieprawomocnie skazany na karę więzienia w zawieszeniu i grzywnę. Złożył apelację.
Prokuratura uznała jednak, że w akcji bezpodstawnie wykorzystano instytucję kontrolowanego wręczenia korzyści majątkowej. Oceniła także, że doszło do wprowadzenia w błąd prokuratora okręgowego w Białymstoku, który udzielał zgody na zastosowanie tej instytucji.
Uznawanemu za inspiratora prowokacji Wojciechowi S., w 2005 roku koledze z pracy docenta Tomasza H., zarzucono m.in. tworzenie fałszywych dowodów, składanie fałszywych zeznań i nakłanianie do ich składania (za obietnicę zapłacenia 20 tys. zł) dwóch innych osób, biorących bezpośredni udział w prowokacji.
Zarówno on, jak i policjanci, nie przyznają się do zarzutów.(PAP)
rof/ wkr/ jra/