Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Proces w sprawie śląskiej afery korupcyjnej: oskarżeni i obrońcy chcą wyjaśnienia akcji Temida

0
Podziel się:

Wyjaśnienia szczegółów akcji UOP pod
kryptonimem Temida, mającej na celu - jak zeznawali świadkowie -
inwigilację katowickich środowisk sędziów i prokuratorów, domagają
się oskarżeni i ich obrońcy w toczącym się przed krakowskim sądem
procesie tzw. mafii śląskiej. Podczas czwartkowej rozprawy złożyli
kolejne wnioski w tej sprawie.

Wyjaśnienia szczegółów akcji UOP pod kryptonimem Temida, mającej na celu - jak zeznawali świadkowie - inwigilację katowickich środowisk sędziów i prokuratorów, domagają się oskarżeni i ich obrońcy w toczącym się przed krakowskim sądem procesie tzw. mafii śląskiej. Podczas czwartkowej rozprawy złożyli kolejne wnioski w tej sprawie.

W procesie głównym oskarżonym jest Krzysztof P. Odpowiada m.in. za przekupstwo urzędników państwowych, wyłudzenie zwrotu podatku dochodowego oraz ok. 6,7 mln zł od ZUS. Jednym ze współoskarżonych jest były wiceprezes Sądu Okręgowego w Katowicach sędzia Andrzej H. Proces w tej sprawie rozpoczął się przed krakowskim sądem pod koniec 2002 r.

O tym, że akcja Temida istniała i miała na celu podporządkowanie sobie katowickich środowisk sędziów i prokuratorów, mówili na poprzednich rozprawach dwaj świadkowie zgłoszeni przez obronę - byli funkcjonariusze katowickiego UOP Tomasz Z. i Jarosław W.

Świadkowie zeznawali, że istotą zatrzymania Krzysztofa P. było pozyskanie go do realizacji akcji Temida, służącej zbieraniu "kwitów" na katowickich sędziów i prokuratorów w celu ich podporządkowania, w zamian za co miał on pozostać na wolności. Mówili też, że z powodu odmowy, P. został oskarżony na podstawie fałszywych zeznań świadków.

Na wniosek obrońców sąd wystąpił do szefa ABW o zwolnienie obu byłych funkcjonariuszy z obowiązku zachowania tajemnicy państwowej. Świadkowie w wielu kwestiach zasłaniali się bowiem obowiązującą ich tajemnicą.

W czwartek sąd nie zgodził się jednak na przekazanie Prokuraturze Krajowej protokołów z zeznaniami świadków - o co wnosili obrońcy. Uznał, że byłoby to przedwczesną oceną materiału dowodowego, która powinna zostać wyrażona dopiero w wyroku.

Także na czwartkowej rozprawie główny oskarżony Krzysztof P. złożył wniosek o przesłuchanie szeregu kolejnych świadków na okoliczność inspirowania przez UOP zeznań oraz kontroli skarbowych w celu spreparowania zarzutów przeciwko niemu. Sąd ustosunkuje się do nich na następnej rozprawie.

Sąd zamierza także przesłuchać byłego przełożonego obu funkcjonariuszy UOP, nie pracującego już w ABW - Mariusza Sz. W czwartek nie został on doprowadzony na rozprawę, ponieważ - jak poinformowała sąd policja - wezwanie w tej sprawie zaginęło. Sąd zamierza wyjaśnić okoliczności zaginięcia wezwania. Nie zgodził się jednak na wnioski zgłaszane przez obrońców, by aresztować świadka, który utrudnia postępowanie w tej sprawie. Uznał je za przedwczesne.

Jednym z przekupionych przez Krzysztofa P. urzędników miał być były minister przemysłu i handlu w rządzie Hanny Suchockiej Wacław N., który odpowiada za korupcję w osobnym procesie. Według prokuratury, Wacław N. w czasie, gdy był ministrem, przyjął od Krzysztofa P. 20 tys. zł łapówki i samochód hyundai. Biznesmen pokrył też koszty przelotu i pobytu ministra, jego żony i córki w Zjednoczonych Emiratach Arabskich.

Krzysztof P. przed sądem nie przyznał się do winy. "Ten proces został przygotowany przez służby specjalne, a oskarżeni, którzy mnie pomawiają, są przygotowywani przez oficerów UOP, którzy przyjeżdżają do sądu" - powiedział Krzysztof P. w trakcie jednej z rozpraw w lutym 2003 r.

Gdański prokurator Włodzimierz Pluta, autor aktu oskarżenia, obecność katowickich agentów Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego (powstałej z UOP) w sądzie wyjaśnił tym, że funkcjonariusze przyjeżdżali, aby przekazać mu dokumenty z innego śledztwa, prowadzonego pod jego nadzorem przez ABW w Katowicach.

Gdańska prokuratura prowadziła postępowanie w sprawie rzekomego nadużywania uprawnień przez katowickich funkcjonariuszy UOP m.in. w związku z zatrzymaniem Krzysztofa P. Śledztwo, wszczęte z zawiadomienia samego Krzysztofa P., było wielokrotnie umarzane i podejmowane na nowo. Ostatecznie umorzono je z powodu przedawnienia. (PAP)

hp/ pek/ szf/ tot/ pz/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)