Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Proces w sprawie śmierci Przemyka - Denkiewicz nic nie pamięta

0
Podziel się:

Arkadiusz Denkiewicz, były sierżant milicji
z komisariatu na warszawskiej Starówce, gdzie śmiertelnie pobito
Grzegorza Przemyka, zeznał w środę przed Sądem Okręgowym w
Warszawie, że nic pamięta z tamtych zdarzeń, nawet tego, że został
za nie skazany.

Arkadiusz Denkiewicz, były sierżant milicji z komisariatu na warszawskiej Starówce, gdzie śmiertelnie pobito Grzegorza Przemyka, zeznał w środę przed Sądem Okręgowym w Warszawie, że nic pamięta z tamtych zdarzeń, nawet tego, że został za nie skazany.

Były milicjant stojąc przed sądem jako świadek, spytany jak się nazywa, odpowiedział: "Arek Denkiewicz", z początku na pamiętał nawet, że pracował w milicji. Na większość pytań sądu i stron odpowiadał: "Nie wiem", "nie pamiętam" lub po prostu milczał. Wiele razy sąd musiał powtarzać mu pytania, których - jak się wydawało - nie rozumiał w bardziej złożonej formie.

Denkiewicz jest jedynym milicjantem prawomocnie skazanym za śmierć Przemyka. Sąd wymierzył mu karę dwóch lat więzienia za nawoływanie do pobicia tego maturzysty, zatrzymanego 12 maja 1983 roku na warszawskiej Starówce, gdy z kolegami świętował zdaną maturę. Przemyk zmarł dwa dni później po przewiezieniu do szpitala.

Według ustaleń sądu z pierwszej połowy lat 90., sierżant Denkiewicz - dyżurny komisariatu przy ul. Jezuickiej - mówił do milicjantów: "Bijcie tak, żeby nie było śladów". W związku ze stwierdzonym przez lekarzy złym stanem psychicznym, Denkiewicz nie odsiedział ani dnia z zasądzonego mu wyroku. (PAP)

wkt/ aja/ wkr/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)