Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Proces ws. śmierci rumuńskiego aresztanta; opinia pod koniec roku

0
Podziel się:

Dopiero w czwartym kwartale 2012 roku biegli z Uniwersytetu Medycznego z
Poznania sporządzą na potrzeby krakowskiego sądu opinię w sprawie leczenia i śmierci głodującego w
krakowskim areszcie Claudiu Crulica - ustaliła w środę PAP w sądzie.

Dopiero w czwartym kwartale 2012 roku biegli z Uniwersytetu Medycznego z Poznania sporządzą na potrzeby krakowskiego sądu opinię w sprawie leczenia i śmierci głodującego w krakowskim areszcie Claudiu Crulica - ustaliła w środę PAP w sądzie.

O zasięgnięciu nowej opinii biegłych zdecydował w czerwcu krakowski sąd, przed którym toczy się proces trójki lekarzy z aresztu. Sąd wyznaczył biegłym termin do końca roku. Biegli nie wywiązali się z terminu. Po ponagleniu sądu wyjaśnili, iż opinia zostanie sporządzona w czwartym kwartale tego roku. Opóźnienie tłumaczyli nawałem pracy i tym, że ze zleconych zadań wywiązują się w kolejności.

Oznacza to, że trwający od grudnia 2009 roku proces może nie zakończy się w tym roku.

33-letni Crulic trafił do krakowskiego aresztu we wrześniu 2007 r.; był podejrzany o kradzież sędziemu portfela i pieniędzy z bankomatu. W areszcie odmówił przyjmowania jedzenia i 18 stycznia 2008 r. zmarł w szpitalu wolnościowym na zapalenie płuc i mięśnia sercowego "w wyniku wielonarządowej niewydolności organizmu spowodowanej długotrwałą głodówką".

Biegli ze Śląska uznali, że jeszcze w grudniu 2007 r. mężczyznę można było uratować przez przymusowe leczenie, natomiast od 3 stycznia 2008 r. był w bezpośrednim zagrożeniu utraty życia i należało go ratować.

W czerwcu 2009 r. krakowska prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko trójce lekarzy ze szpitala w areszcie. Zarzucono im niedopełnienie obowiązków i narażenie rumuńskiego aresztanta na niebezpieczeństwo utraty życia lub nieumyślne doprowadzenie go do śmierci.

Kierowniczkę ambulatorium Krystynę M. prokuratura oskarżyła o to, że od 13 do 23 grudnia 2007 r. nie wystąpiła do sądu o wydanie zgody na przymusowe leczenie Crulica, czym naraziła go na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia. Dyrektor szpitala Katarzynę L. i ordynatora oddziału wewnętrznego Piotra S. - o to, że między 3 a 11 stycznia 2008 r. nieumyślnie doprowadzili do śmierci aresztanta, ponieważ w porę nie podjęli decyzji o ratowaniu go w sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia.

Lekarze nie przyznają się do winy i twierdzą, że nie ponoszą odpowiedzialności za śmierć pacjenta. Przed sądem wyjaśniali, że pacjent konsekwentnie odmawiał leczenia, więc nie mogli działać wbrew jego woli, i że podczas pobytu aresztanta w szpitalu nie było bezpośredniego zagrożenia jego życia.

Podkreślali, że 3 stycznia wystąpili do sądu o zgodę na przymusowe leczenie. Nieprawomocną zgodę uzyskali podczas posiedzenia sądu 9 stycznia. Oczekiwali na jej uprawomocnienie się, ale 11 stycznia sami postanowili przystąpić do działania. W tym dniu, po przypadkowym przebiciu opłucnej podczas zakładania sondy do sztucznego dokarmiania, aresztant z odmą opłucnową trafił na oddział chirurgiczny. Tam jego stan pogorszył się w nocy z 15 na 16 stycznia; wówczas podjęto decyzję o przekazaniu go do szpitala wolnościowego. Do szpitala trafił 17 stycznia, dzień później zmarł. Prawomocna zgoda sądu na przymusowe leczenie dotarła do aresztu już po śmierci Crulica.

Podstawą aktu oskarżenia była opinia biegłych ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego. Biegli ze Śląska podtrzymali swoją opinię przed sądem. Wskazywali, że istniało zagrożenia życia pacjenta i w przypadku ratowania życia lekarz może działać wbrew woli pacjenta. Wyjaśniali także, że głodówka jest aktem samoagresji, będącym objawem depresji, i że długotrwałe niedożywienie może spowodować stany obniżenia świadomości. W takim przypadku nie należy kierować się słowami pacjenta.

Inną opinię wyrazili krakowscy biegli, którzy oceniali działania lekarzy na zlecenie rzecznika odpowiedzialności zawodowej Okręgowej Izby Lekarskiej w Krakowie. Na wniosek obrony, sąd włączył tę opinię do akt sprawy karnej. Autorzy opinii uznali, że lekarze więzienni nie dopuścili się błędów i zastosowane przez nich procedury medyczne były prawidłowe. Jak m.in. podkreślili przed sądem, Claudiu Crulic był cztery razy konsultowany przez trzech lekarzy psychiatrów, którzy nie stwierdzili u niego zaburzeń świadomości. "Gdyby choć jeden wpisał, że pacjent wykazuje braki świadomości, splątanie - to rozwiązałoby lekarzom ręce" - mówiła biegła, wskazując na możliwe wtedy przymusowe dokarmianie.

Z powodu tych różnic sąd postanowił zwrócić się o kolejną opinię do biegłych z Uniwersytetu Medycznego z Poznania. (PAP)

hp/ bos/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)