Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Prof. Materski: obawiam się upadku rządu w Gruzji

0
Podziel się:

Władze Gruzji mogą nie przetrwać wojny z
Rosją o Osetię, a następny rząd będzie bardziej uległy wobec
potężnego sąsiada - ocenia dyrektor Instytutu Studiów Politycznych
PAN prof. Wojciech Materski.

Władze Gruzji mogą nie przetrwać wojny z Rosją o Osetię, a następny rząd będzie bardziej uległy wobec potężnego sąsiada - ocenia dyrektor Instytutu Studiów Politycznych PAN prof. Wojciech Materski.

"Myślę, że znajdą się niestety, bo zawsze się znajdują, jakieś siły wewnętrzne, które mogą doprowadzić do dezintegracji władzy. Boję się takiego procesu. Wtedy Rosja zacznie rozgrywać wewnętrzne polityczne sprawy Gruzji" - powiedział PAP w poniedziałek Materski.

Jak dodał, w wyniku tych rozgrywek powstać może w Gruzji "rząd może nie marionetkowy, ale w każdym razie spolegliwy, wystraszony i prowadzący inną politykę, który de facto się pogodzi z utratą i Abchazji i Osetii".

Materski powiedział, że Rosja nie ukrywa swoich intencji. "Witalij Czurkin, przedstawiciel Rosji w Radzie Bezpieczeństwa ONZ, wyraźnie powiedział wczoraj, że z obecnymi władzami gruzińskimi nie mają zamiaru rozmawiać" - zaznaczył.

Jego zdaniem brutalna reakcja Rosji na działania władz w Tbilisi wobec Osetii Południowej to próba spacyfikowania nie tylko samej Gruzji. "To jest akcja, która ma zastraszyć i zdyscyplinować nie tylko Gruzję do większej spolegliwości, ale ma przestraszyć cały region" - podkreślił politolog.

Według niego działania Rosji wobec wielu byłych republik radzieckich są podobne i opierają się na wywoływaniu i podsycaniu wzajemnych konfliktów między nimi. "W ten sposób Rosja może kontrolować część regionów poprzez tzw. korpusy pokojowe, tak jak to ma miejsce w Abchazji czy Osetii, bądź przez taką sytuację jaka jest w Górnym Karabachu między Armenią i Azerbejdżanem, to jest właśnie cyniczna długofalowa gra na kontrolowanie regionu, kontrolowanie wpływów" - mówił.

Materski dodał, że Rosji zależy na odzyskaniu kontroli nad tym terenami ze względu na strategiczne położenie Kaukazu, który jest szlakiem przesyłowym ropy naftowej i gazu.

Próby przejęcia Osetii Południowej przez Rosję trwały zresztą, jak podkreślił politolog, od lat. Podobnie było w Abchazji. Stopniowo - mówił - Rosjanie uzyskiwali kontrolę nad różnymi dziedzinami życia w tych regionach, osiedlali swoich obywateli lub nadawali obywatelstwo mieszkańcom. Gruzinów w tych regionach było też coraz mniej i odgrywali coraz mniejszą rolę. Właśnie ten proces, zdaniem Materskiego, był powodem zbrojnej akcji ze strony władz Gruzji.

"Prezydent Saakaszwili zdobył się na gest rozpaczy, decydując się na podjęcie działań wobec Osetii Południowej. Gruzja nie miała żadnych możliwości powstrzymania tego procesu i zdecydowała się na akt rozpaczy. Jest on dosyć fatalny w skutkach, ale po prostu nie widać było szans przerwania tego procesu" - ocenił politolog.

Wyraził żal, że Zachód - jego zdaniem - nie zamierza zareagować na atak Rosji na Gruzję. "Cały świat prowadzi politykę dosyć cyniczną: przede wszystkim energia, przede wszystkim zasoby surowcowe, przede wszystkim nasz spokój ekonomiczny, finansowy, a potem dopiero inne państwa" - mówił.

Jak zaznaczył, możliwe sposoby działania są ograniczone do środków dyplomatycznych. Nie ma wobec Gruzji żadnych zobowiązań NATO, które co prawda nie odrzuciło starań Gruzji o członkostwo, ale też nie przyjęło w poczet państw oficjalnie starających się. Przeciwko Rosji nie zadziałałyby również sankcje gospodarcze, bo Rosja jest samowystarczalna - podkreślił.

"Myślę, że chociażby przybycie do Tbilisi misji pokojowych wysokiego szczebla ze strony ONZ, UE, tutaj mogłoby odegrać pewną rolę" - powiedział Materski.

Polskie wyrazy wsparcia dla Gruzji są, jak ocenił, słuszne w kategoriach moralnych, ale raczej nie będą opłacalne. "Z etycznego punktu widzenia to dobrze, że bronimy zaprzyjaźnionego państwa. Jednak w kategoriach realpolitik, w kategoriach interesów, na pewno ta polityka na zdrowie nam nie wyjdzie" - ocenił. (PAP)

ula/ mok/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)