Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Prof. Tomaszewski: pałac w Sztynorcie bliski przejęcia i ratowania

0
Podziel się:

Jeszcze w październiku Niemiecko-Polska Fundacja Ochrony Zabytków podpisze z
firmą, która obecnie jest właścicielem pałacu w Sztynorcie na Mazurach umowę jego przejęcia -
zapowiedział w rozmowie z PAP przewodniczący Fundacji prof. Andrzej Tomaszewski.

Jeszcze w październiku Niemiecko-Polska Fundacja Ochrony Zabytków podpisze z firmą, która obecnie jest właścicielem pałacu w Sztynorcie na Mazurach umowę jego przejęcia - zapowiedział w rozmowie z PAP przewodniczący Fundacji prof. Andrzej Tomaszewski.

Pałac w Sztynorcie jest jednym z najbardziej znanych wschodniopruskich pałaców na Mazurach. Niemiecko-Polska Fundacja Ochrony Zabytków od kilku miesięcy zabiega, by za symboliczne 1 Euro przejąć niszczejący od lat pałac. Chce go wyremontować i stworzyć w jego wnętrzach miejsce spotkań i dialogu dla wielu kultur. Pomysł ten popierają m.in. córki ostatniego dziedzica dóbr w Sztynorcie hrabiego Henricha von Lehndorff.

"Pałac trzeba ratować najszybciej jak się da. Niezręcznie jest na razie mówić o tym, co chcemy robić z tym budynkiem, ponieważ ciągle nie jesteśmy jego właścicielem. Jednak prowadzone od miesięcy rozmowy z firmą, która obecnie jest właścicielem pałacu w Sztynorcie, dobiegają końca i jeszcze w tym miesiącu chcemy podpisać finalną umowę" - powiedział PAP prof. Andrzej Tomaszewski.

Stojący nad brzegiem jeziora pałac w Sztynorcie jest m.in. zagrzybiony i zawilgocony.

Prof. Tomaszewski w rozmowie z PAP przyznał, że już trwają ekspertyzy mykologiczne. "Jeśli przejmiemy pałac pierwsze prace chcemy wykonać jeszcze przed zimą m.in. zabezpieczyć dach, by nie lało się do środka budynku i zabezpieczyć okna tak, by nie dochodziło do wnętrza światło i nie rozwijały się grzyby" - powiedział prof. Tomaszewski. Dodał on, że pieniądze na wykonanie tych prac Fundacja miałaby otrzymać od niemieckiego ministerstwa kultury.

O tym, że Fundacja chce przejąć pałac w Sztynorcie jej przedstawiciele oficjalnie poinformowali w czerwcu podczas uroczystości ustawienia przed budynkiem głazu upamiętniającego Henricha von Lehndorffa - ostatniego dziedzica Sztynortu i jednocześnie uczestnika spisku na życie Hitlera. O ratowanie budynku apelowały wówczas m.in. córki hrabiego: Nona, Gabriele, Catharina i Vera (znana także jako Veruschka - pod tym pseudonimem pracowała jako top modelka, fotograf i aktorka, grała m.in. w "Powiększeniu" Antonioniego - PAP). Uczestnicy czerwcowego spotkania podkreślali, że ten pałac może stać się miejscem pojednania nie tylko polsko-niemieckiego, ale europejskiego. Sugerowano wówczas, że do przejęcia pałacu może dojść już we wrześniu.

"Opóźnienie nie wynika z niechęci obecnego właściciela do oddania nam budynku, tylko z tego, że każdy dokument w tej sprawie jest sporządzany w językach polskim i niemieckim, wszystko wymaga szczegółowych analiz prawnych. Obecny właściciel nie robi nam przeszkód, co więcej oprócz pałacu mamy otrzymać nieco ziemi przed budynkiem i za nim - tam, gdzie znajdował się dawniej ogród w stylu francuskim" - powiedział prof. Tomaszewski.

Obecnym właścicielem pałacu w Sztynorcie jest firma, która prowadzi w Sztynorcie m.in. popularny, nazywany często "magicznym", port jachtowy.

Od XV wieku aż do zimy 1945 roku Sztynort był główną siedzibą rodową Lehndorffów, jednego z najznamienitszych i najbardziej znanych rodów szlachty pruskiej.

Z tej rodziny wywodził się m.in. jeden z warmińskich biskupów, wielu jej członków pracowało w armii i dyplomacji, a ostatni z rodu, Henrich, 20 lipca 1940 roku w Wilczym Szańcu w Gierłoży brał udział w nieudanym zamachu na Hitlera. Z Lendorffami spokrewniona była wieloletnia szefowa niemieckiego tygodnika "Die Zeit" Marion Doenhoff. (PAP)

jwo/ abe/ mow/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)