*Polski program szczepień ochronnych nie przewiduje żadnych bezpłatnych szczepień dla dorosłych, co stawia Polskę w gronie krajów zacofanych pod tym względem - ocenił w piątek przewodniczący Polskiego Towarzystwa Wakcynologii prof. Jacek Wysocki. *
W przeciwieństwie do dzieci, dla których wiele szczepionek jest obowiązkowych i refundowanych, dorośli - jeśli np. przed planowaną operacją chcą się zaszczepić przeciwko żółtaczce - muszą za to zapłacić z własnej kieszeni. Profesor zaznaczył, że nie chodzi o masowe akcje bezpłatnych szczepień osób dorosłych, ale w tej chwili bariera finansowa powoduje, że z tej formy profilaktyki nie mogą skorzystać nawet ludzie z grup zwiększonego ryzyka, np. osoby starsze.
Tymczasem na Zachodzie dorośli są bezpłatnie szczepieni. We Francji np. wszystkie osoby po 65. roku życia dostają pocztą kupon na szczepionkę przeciwgrypową.
"Powinniśmy się szczepić na grypę, pneumokoki, żółtaczkę. Tymczasem w Polsce w ogóle nie szczepi się profilaktycznie dorosłych poza grupami ryzyka, czyli np. rodziną osoby zarażonej wirusem B zapalenia wątroby, pracownikami służby zdrowia, ludźmi przygotowywanymi do przeszczepów narządów" - powiedział PAP prof. Wysocki podczas II Gali Interny w Katowicach.
Jego zdaniem, u przyczyn problemu leży złe rozwiązanie systemowe - za szczepienia płaci Ministerstwo Zdrowia, a za leczenie chorób będących rezultatem braku szczepień - Narodowy Fundusz Zdrowia. "Błąd systemowy polega na tym, że ten, który płaci za leczenie, nie płaci za szczepienia" - zauważył Wysocki.
Pozytywnym zjawiskiem jest natomiast, jego zdaniem, włączanie się samorządów w finansowanie szczepień, np. dla dzieci czy osób starszych. Również program szczepienia dzieci ocenił pozytywnie. "Program jest coraz lepszy, ale nie jest jeszcze idealny. Darmowe powinno być również szczepienie przeciwko ropnemu zapaleniu opon mózgowo-rdzeniowych u niemowląt, a na razie nie jest" - powiedział. (PAP)
lun/ hes/
