Gdański prokurator apelacyjny polecił zbadanie zachowania prokuratora Bogdana Szegdy, występującego w roli oskarżyciela w procesie Grudnia'70. Według "Faktu", Szegda na ostatnim meczu Arki Gdynia serdecznie witał się z podejrzanymi o korupcję prezesami klubu, wypuszczonymi ostatnio z aresztu.
Zwierzchnik Szegedy chce w związku z tym ustalić, czy swoim zachowaniem uchybił godności prokuratora, czy też do tego nie doszło.
"Dzisiaj prokurator apelacyjny podjął decyzję o wdrożeniu postępowania służbowego w sprawie artykułu zamieszczonego w jednej z gazet" - powiedział PAP w środę wiceszef gdańskiej prokuratury apelacyjnej Dariusz Popieniuk.
Według przepisów, prokurator apelacyjny może ukarać Szegdę upomnieniem bądź wystąpić o przeprowadzenie postępowania dyscyplinarnego.
Jak napisał środowy "Fakt", Szegda podczas ostatniego meczu piłkarskiej ekstraklasy Arka Gdynia - Pogoń Szczecin "wylewnie obściskiwał się" z podejrzanymi o korupcję prezesem Jackiem M. i wiceprezesem Grzegorzem G.
Obaj prezesi niedawno opuścili areszt po wpłaceniu poręczeń majątkowych. Trafili tam po postawieniu przez wrocławską prokuraturę zarzutów dot. uczestnictwa w zorganizowanej grupie przestępczej oraz korumpowanie sędziów.
Prokurator Szegda powiedział PAP, że była do dla niego sytuacja nagła i niespodziewana i zdaje sobie z tego sprawę, że postąpił źle. Zaznaczył, że jest mu bardzo przykro.
Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, odnosząc się do publikacji "Faktu", powiedział, że postępowanie Szegdy nie było przestępstwem, ale "uchybieniem godności zawodu prokuratora". Ziobro zapowiedział postępowanie dyscyplinarne wobec Szegdy. (PAP)
pek/ brw/ itm/
