Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Prokuratura chce wydania domniemanego agenta Mosadu Niemcom

0
Podziel się:

#
dochodzi m. in. inf. z MSZ
#

# dochodzi m. in. inf. z MSZ #

14.06. Warszawa (PAP) - Polska prokuratura zwróci się do stołecznego sądu o wydanie Niemcom domniemanego agenta Mosadu zatrzymanego w Warszawie. Tel Awiw chce, żeby został odesłany do Izraela, ale z polskim MSZ na razie się nie kontaktowali. Polska prokuratura mówi, że "nie bierze pod uwagę kwestii politycznych", lecz tylko procedury.

W sobotę ujawniono, że wiązany z zabójstwem jednego z liderów Hamasu w Dubaju, poszukiwany w Niemczech domniemany agent izraelskiego Mosadu, został zatrzymany w Polsce i przebywa w areszcie. Chciał wjechać do Polski z paszportem na nazwisko Uri Brodsky - podał niemiecki tygodnik "Der Spiegel". Strona polska podała, że podejrzanego zatrzymano w Warszawie na lotnisku 4 czerwca, a 6 czerwca Sąd Okręgowy w Warszawie zadecydował o zastosowaniu wobec niego tymczasowego aresztu na 40 dni. Ciąży na nim zarzut poświadczenia nieprawdy i pomocnictwa do sfałszowania dokumentów niemieckich.

Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Monika Lewandowska powiedziała w poniedziałek PAP, że w ramach procedur obowiązuje wniosek strony niemieckiej o wydanie tej osoby w drodze europejskiego nakazu aresztowania.

Dodała, że na razie prokuratura czeka na oryginały wniosku o ENA (wysłany przez Niemców, miał już wpłynąć do Prokuratury Generalnej) oraz dokumentów zatrzymanego. Po ich wpłynięciu prokuratura - która w tym postępowaniu reprezentuje stronę niemiecką - wystąpi do Sądu Okręgowego w Warszawie o wydanie zatrzymanego Niemcom.

"Do prokuratury nie wpłynęły żadne materiały z Izraela; jeśli wpłyną, zajmiemy stanowisko" - dodała prokurator.

Decyzję w sprawie wydania zatrzymanego podejmie Sąd Okręgowy w Warszawie. ENA, wprowadzony do polskiego prawa w 2004 r., jest instytucją prawa europejskiego stosowaną - w miejsce ekstradycji - jako sprawniejsza i szybsza metoda przekazywania przez państwa UE osób podejrzanych o przestępstwa.

ENA obowiązuje tylko w państwach UE, ale w ramach tej procedury mogą być przekazywani obywatele także państw spoza UE. Nie wiadomo, czy Polska wydawała (lub przyjmowała) w trybie ENA obywateli Izraela, bo statystyki wymiaru sprawiedliwości nie ujmują obywatelstwa osoby przekazywanej.

Jak powiedziało PAP wiarygodne źródło związane z wymiarem sprawiedliwości, jeśli tylko wniosek strony niemieckiej będzie odpowiadał wszelkim wymogom formalnym, trudno byłoby wyobrazić sobie inną decyzję sądu niż wydanie zatrzymanego Niemcom - gdzie nie grozi mu przecież "nieludzkie traktowanie". Zdaniem rozmówcy PAP, sąd nie może brać pod uwagę znaczenia sprawy dla relacji polsko-izraelskich. Gdyby jednak wniosek Niemiec zawierał jakieś wady prawne, wtedy sąd mógłby odmówić wydania, a sam zatrzymany mógłby wówczas zostać po prostu deportowany przez Polskę do Izraela - dodało źródło PAP.

Podkreśliło ono, że Izrael w ogóle nie jest stroną postępowania ws. wniosku ENA. Wyraziło też wątpliwość, na jakiej podstawie Izrael miałby się zwrócić z formalnym wnioskiem o wydanie swego obywatela. "Teoretycznie państwo to mogłoby wystąpić do Polski o jego ekstradycję i to na podstawie międzynarodowej konwencji o ekstradycji, bo oba kraje nie mają dwustronnej umowy o ekstradycji; nie ma też umowy o pomocy prawnej" - dodało źródło PAP. Jego zdaniem, możliwy byłby też wniosek o tzw. przejęcie ścigania przez Izrael, ale mógłby on być skierowany tylko do strony niemieckiej, bo ona jest "gospodarzem postępowania".

Rozmówca PAP zwrócił też uwagę, że ewentualne wydanie podejrzanego Izraelowi mogłoby narazić Polskę na atak odwetowy ze strony międzynarodowego terroryzmu.

Jak podawały media, dwaj izraelscy ministrowie zażądali w niedzielę od Polski przekazania ich krajowi obywatela izraelskiego zatrzymanego w Warszawie. "Izrael powinien sprzeciwić się ekstradycji do kraju trzeciego każdego swojego obywatela i zrobić wszystko, aby go ściągnąć do kraju" - powiedział minister transportu Israel Kac. Z kolei minister turystyki Stan Miseżnikow dodał, że "Polska powinna powiadomić Niemcy, że odeśle mężczyznę do Izraela i jeśli są jakieś zarzuty wobec niego, mamy system prawny, który udowodnił swoją wiarygodność wobec prawa międzynarodowego". MSZ w Tel Awiwie potwierdziło informacje o "aresztowaniu obywatela Izraela w Polsce", podkreślając, że "izraelski konsulat zajmuje się tą sprawą".

Szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski pytany o żądanie izraelskich ministrów mówił w niedzielę, że "póki co władze izraelskie z MSZ się nie kontaktowały". Podkreślił jednocześnie, że nie jest to kwestia polityczna w relacjach między krajami. Dodał, że "trudno mu się odnosić do informacji medialnych".

Rzecznik MSZ Piotr Paszkowski pytany w poniedziałek, czy do resortu wpłynęły jakikolwiek prośby z Izraela w związku z zatrzymaniem w Polsce domniemanego agenta Mosadu, odpowiedział, że nic do MSZ nie wpłynęło.

Dubaj może ubiegać się o ekstradycję domniemanego agenta Mosadu zatrzymanego w Polsce, jeśli potwierdzi się, że miał on związek z zabójstwem lidera Hamasu - powiedział szef dubajskiej policji generał Dahi Chalfan Tamim.

Emirat może zwrócić się z takim żądaniem, jeśli ustalony zostanie "bezpośredni związek z zabójstwem" na jego terytorium - powiedział Tamim, cytowany w poniedziałek przez "The Gulf News".

W niedzielę izraelski dziennik "Haarec", powołując się na anonimowe polskie źródło, podał, że Polska czuje się zakłopotana i schwytana w potrzask między dwoma państwami, które uważa za przyjaciół - czyli Izraelem i Niemcami.

Według "Der Spiegel" polska służba graniczna na warszawskim lotnisku zatrzymała mężczyznę, który chciał wjechać do Polski z paszportem na nazwisko Uri Brodsky. Osoba o tym nazwisku, mająca obywatelstwo izraelskie, jest podejrzana o współudział w logistycznych przygotowaniach zamachu na lidera radykalnego ugrupowania palestyńskiego Hamasu - Mahmuda al-Mabhuha. Zatrzymany mężczyzna jest oficjalnie poszukiwany w Niemczech za pomoc w zdobyciu niemieckiego paszportu nieuprawnionej do tego osobie, która - według "Spiegla" - brała udział w zamachu na lidera Hamasu. "My nie prowadzimy dochodzenia w sprawie zamachu w Dubaju" - powiedział rzecznik Prokuratury Federalnej. Dodał, że zwrócono się do polskich władz o wydanie podejrzanego do Niemiec.

"Spiegel" pisze, że Brodsky miał pracować dla Mosadu w Niemczech, dlatego poszukiwany jest przez niemieckich śledczych, którzy zwrócili się do Interpolu. Prokuratura federalna wydała nakaz aresztowania. Według ustaleń niemieckich władz, wiosną 2009 r. Brodsky miał też towarzyszyć drugiemu domniemanemu agentowi Mosadu, który składał wniosek o paszport w urzędzie meldunkowym w Kolonii.

19 stycznia 2010 r. Mabhuh, jeden z założycieli Brygad Ezedina al-Kasama, wojskowego skrzydła Hamasu, został zamordowany w hotelu w Dubaju. O dokonanie zabójstwa policja emiratu oskarża izraelskie służby wywiadowcze Mosad. Zabójcy posługiwali się paszportami państw Zachodu. W związku z zamachem Interpol poszukuje 27 osób. (PAP)

sta/ eaw/ bno/ bk/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)