Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Prokuratura: konieczne kolejne ekshumacje ofiar katastrofy smoleńskiej

0
Podziel się:

Prokuratura wojskowa zdecydowała o konieczności dokonania kolejnych
czterech ekshumacji ofiar katastrofy smoleńskiej. Są wątpliwości dotyczące określenia tożsamości
ciał niektórych ofiar oraz, czy ciała te nie zostały zamienione - przyznała we wtorek prokuratura.

Prokuratura wojskowa zdecydowała o konieczności dokonania kolejnych czterech ekshumacji ofiar katastrofy smoleńskiej. Są wątpliwości dotyczące określenia tożsamości ciał niektórych ofiar oraz, czy ciała te nie zostały zamienione - przyznała we wtorek prokuratura.

W poniedziałek i wtorek prokuratorzy wojskowi przeprowadzili w Gdańsku i Warszawie ekshumacje dwóch ofiar katastrofy smoleńskiej. Jedną z nich była - jak potwierdzili jej bliscy - Anna Walentynowicz; drugą - według informacji medialnych, gdyż bliscy i prokuratura nie ujawnili personaliów - Teresa Walewska-Przyjałkowska.

"Prokuratorzy po dogłębnej analizie dokumentacji posiadają wątpliwości, mówiąc wprost, czy ciała te nie zostały ze sobą zamienione" - powiedział na konferencji prasowej szef Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie płk Ireneusz Szeląg.

Badania genetyczne ekshumowanych ciał będę przeprowadzane w dwóch ośrodkach w Bydgoszczy i we Wrocławiu; niezależnie od siebie. Czas oczekiwania na badania genetyczne - jak podała prokuratura - został określony przez biegłych na około tydzień, ale o wynikach najpierw dowiedzą się rodziny.

Płk Szeląg dodał, że "niestety analiza zgromadzonego materiału dowodowego wskazuje, że takie wątpliwości dotyczą jeszcze dwóch par ciał ofiar katastrofy". Dlatego w tych przypadkach prokuratura również zdecydowała o potrzebie ekshumacji, zaś rodziny tych czterech ofiar zostały już o tym poinformowane. "W tej chwili trwają czynności organizacyjne zmierzające do ustalenia terminów tych ekshumacji" - powiedział.

Prokuratorzy nie ujawniają danych ofiar, które mają być ekshumowane. "Rodziny prosiły przedstawicieli prokuratury o jak najdalej idącą dyskrecję, zarówno co do tożsamości, jak i terminów" - zaznaczył płk Szeląg.

"Przewidujemy, że planowane ekshumacje i sekcje zwłok uda się przeprowadzić do grudnia tego roku; zaś biegli wydadzą całościowe opinie w ciągu trzech lub czterech miesięcy od momentu badań" - zaznaczył prokurator.

Wątpliwości, że mogło dojść do zamiany ciał, pojawiły się po analizie dokumentacji wytworzonej przez Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej, jak i ekspertyzach wykonywanych przez polskich biegłych - wyjaśniła prokuratura.

Płk Szeląg przypomniał, że w maju br. wpłynęła partia materiałów z Rosji, która została przetłumaczona w lipcu. Jak zaznaczył, badania tych dokumentów były bardzo skrupulatne i opierały się m.in. na analizie "wzajemnej korelacji ciał, fragmentów ciał" i badaniu miejsca zdarzenia.

Decyzje o ekshumacjach zostały podjęte z urzędu, w przypadku Anny Walentynowicz występowała o to też rodzina. Płk Szeląg dodał, że sekcje zwłok przeprowadzone zostaną przez te same zespoły biegłych (podobnie jak w przypadku wcześniej ekshumowanych ofiar katastrofy - PAP) gdyż, jak wyjaśnił, ważna jest m.in. metoda przeprowadzenia badań i doświadczenie zespołu.

Płk Szeląg zaznaczył też, że z dokumentów rosyjskich wynika, iż "jeśli doszło do zamiany ciał, to mogło do tego dojść na skutek błędnego rozpoznania przez rodzinę, w innym przypadku przez przedstawiciela polskiej instytucji". "Co do dwóch osób strona rosyjska uznaje, że jeśli pomylono ciała, to błąd leży po stronie rosyjskiej; mogło to polegać na tym, że wpisano do dokumentacji nieodpowiednie numery zwłok" - mówił.

Do rozpoznania przez prokuraturę pozostają jeszcze dwa wnioski w sprawie ekshumacji ciał Tomasza Merty i Stefana Melaka. "Ekshumacje, które mają się odbyć, nie są w zakresie tych dwóch wniosków" - zaznaczył prokurator wojskowy.

Wcześniej w śledztwie dotyczącym katastrofy smoleńskiej wojskowa prokuratura dokonała trzech ekshumacji ofiar tragedii. W ubiegłym roku biegli badali szczątki Zbigniewa Wassermanna, zaś w drugiej połowie marca br. specjaliści medycyny sądowej dokonali badań ciał Przemysława Gosiewskiego i Janusza Kurtyki.

Powodem wszystkich ekshumacji - jak informowała prokuratura - były wątpliwości i rozbieżności między dokumentacją sądowo-medyczną otrzymaną z Rosji a innymi dowodami, np. zeznaniami świadków. Prokuratura podkreślała wtedy jednocześnie, że nie ma wątpliwości dotyczących tożsamości ciał tych ofiar katastrofy.

Jedna z ujawnionych w grudniu konkluzji ekspertyzy dokonanej po ekshumacji szczątków Z. Wassermanna wskazywała, że w rosyjskiej opinii z sekcji zwłok były błędy. Błędy te nie podają jednak w wątpliwość głównych wniosków rosyjskiej opinii - ocenili wtedy polscy biegli. We wtorek warszawska WPO otrzymała natomiast opinie po badaniach dotyczących ciał P. Gosiewskiego i J. Kurtyki.

"Jakkolwiek biegli w wydanej opinii opisali istniejące nieprawidłowości dokumentacji sądowo-lekarskiej wytworzonej w Rosji, to jednak stwierdzili, że mankamenty nie podają w wątpliwość głównych wniosków opinii dotyczącej przyczyn i okoliczności śmierci" - oświadczył Szeląg. Dodał, że polscy biegli stwierdzili, że obrażenia obydwu ofiar są charakterystyczne dla katastrofy lotniczej.

Jednocześnie prokuratura wojskowa poinformowała we wtorek, że do Rosji udały się dwie grupy prokuratorów i biegłych. "Od niedzieli przebywa w Smoleńsku kilkunastoosobowa grupa składająca się z polskiego prokuratora, zespołu biegłych i specjalistów, którzy będą wykonywać m. in. uzupełniające czynności oględzin wraku i elementów samolotu" - zaznaczył płk Szeląg.

Prokurator dodał, że kolejna ekipa - prokurator z biegłymi - wyleciała we wtorek do Moskwy. "Jest to realizacja innego wniosku o pomoc prawną. We wniosku tym postulowaliśmy przesłuchanie 13 osób w charakterze świadków" - wyjaśnił. Dodał, że część z tych osób już była przesłuchiwana, głównie są to osoby służb nadzoru ruchu lotniczego.

Prokuratura przewiduje, że termin wykonania wszystkich czynności przez oba zespoły - w Smoleńsku i Moskwie - "może zmieścić się w czterech tygodniach".

Dotychczas polscy prokuratorzy i biegli siedmiokrotnie wyjeżdżali do Rosji w związku ze śledztwem w sprawie katastrofy smoleńskiej. Po raz ostatni - na przełomie lipca i sierpnia - do Smoleńska udała się licząca 13 osób grupa specjalistów. Jej zadaniem było m.in. wykonanie pomiarów szczątków samolotu przed planowanym w przyszłości transportem wraku do Polski. Ponadto polski prokurator przywiózł wtedy z Moskwy przeszło tysiąc próbek biologicznych ofiar katastrofy smoleńskiej wykorzystywanych do badań DNA. Polskie śledztwo dotyczące katastrofy smoleńskiej jest przedłużone obecnie do 10 października.

Marcin Jabłoński (PAP)

mja/ brw/ pru/ malk/ mow/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)