Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Prokuratura przesłuchała Palikota ws. znieważenia prezydenta

0
Podziel się:

Warszawska Prokuratura Okręgowa
przesłuchała w środę posła PO Janusza Palikota w śledztwie,
dotyczącym jego wypowiedzi pod adresem prezydenta w TVN24. Palikot
powiedział: "Uważam prezydenta Lecha Kaczyńskiego za chama".

*Warszawska Prokuratura Okręgowa przesłuchała w środę posła PO Janusza Palikota w śledztwie, dotyczącym jego wypowiedzi pod adresem prezydenta w TVN24. Palikot powiedział: "Uważam prezydenta Lecha Kaczyńskiego za chama". *

Parlamentarzysta zeznawał w charakterze świadka.

Jak poinformował PAP rzecznik prokuratury Mateusz Martyniuk, na razie w tej sprawie ani posłowi, ani żadnej innej osobie nie przedstawiono zarzutów.

Śledztwo dotyczące wypowiedzi Palikota prokuratura wszczęła w sierpniu br. Toczy się ono w związku z artykułem 135 Kodeksu karnego, według którego: "Kto publicznie znieważa Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, podlega karze pozbawienia wolności do lat trzech". Jest to przestępstwo ścigane z urzędu.

"Prokuratura przesłuchała już w tej sprawie wszystkich świadków w tym m.in. osoby biorące udział w programie. Biegły zapoznał się też z nagraniem uzyskanym z TVN24 i sporządził opinie. Teraz trwa analiza zebranego materiału dowodowego" - dodał rzecznik.

Tygodnik "Polityka" poinformował w środę, że prokuratura zwróci się jeszcze do językoznawcy czy wypowiedź parlamentarzysty można uznać za znieważenie głowy państwa. Od tego ma m.in. zależeć, czy zostaną mu przedstawione zarzuty.

Palikot odnosił się w TVN24 do wcześniejszej publikacji "Dziennika", dotyczącej rozmowy prezydenta Lecha Kaczyńskiego i szefa MSZ Radosława Sikorskiego ws. tarczy antyrakietowej.

Gazeta przytoczyła zrekonstruowane fragmenty tajnej rozmowy z 4 lipca w BBN. Prezydent - według gazety - miał pytać Sikorskiego m.in. czy to on tłumaczył telefoniczną rozmowę Tuska z wiceprezydentem USA Dickiem Cheney'em. Dopytywał się też, czy Sikorski zna Rona Asmusa, prominentnego polityka amerykańskich demokratów. "Dz" napisał także o wymianie zdań między Sikorskim a szefową Kancelarii Prezydenta Anną Fotygą, podczas której minister spraw zagranicznych miał powiedzieć: "Można być prezydentem, ale można być też chamem".

"Uważam prezydenta Lecha Kaczyńskiego za chama. Rzeczywiście jego wypowiedzi, które przytacza +Dziennik+ dotyczące sposobu protokołowania spotkania z ministrem spraw zagranicznych są chamskie i one go kompletnie dyskredytują jako prezydenta tego kraju" - powiedział Palikot w TVN24.

Jego wypowiedź wzbudziła m.in. krytykę posłów PiS. Skierowali oni wniosek o ukaranie Palikota do Komisji Etyki Poselskiej oraz zawiadomienie do prokuratury.

Tymczasem lubelska prokuratura umorzyła śledztwo w innej sprawie dotyczącej domniemanego znieważenia prezydenta przez Palikota. Chodziło o jego pytanie dotyczące ewentualnego nadużywanie alkoholu przez Lecha Kaczyńskiego. Uznano, że czyn Palikota może być uznany tylko za przestępstwo pomówienia, które jest ścigane z oskarżenia prywatnego. Pełnomocnik prezydenta RP złożył zażalenie na decyzję prokuratury; rozpatrzy je lubelski sąd.

Także sąd - tym razem w Gdańsku - ma zbadać zażalenie prezydenta na umorzenie śledztwa w sprawie znieważenia go przez Lecha Wałęsę słowami: "durnia mamy za prezydenta".

W lutym 2007 r., po ujawnieniu przez prezydenta RP raportu z weryfikacji WSI, Wałęsa powiedział w TVN24, że raport jest "głupi" i "w ogóle nie uwzględnia tamtych czasów". Dokument wskazywał m.in., że Wałęsa ponosi "szczególną odpowiedzialność" za nieprawidłowości w WSI. Na stwierdzenie dziennikarki, że wykrzyczał swój żal do L. Kaczyńskiego, Wałęsa odparł: "Bo tego durnia mamy za prezydenta". Wałęsa przepraszał za te słowa, "jeśli ktokolwiek z rodaków poczuł się nimi urażony".

W lutym tego roku Prokuratura Okręgowa w Warszawie umorzyła śledztwo uznając, że wypowiedź Wałęsy była emocjonalna, ale nie znieważająca i nie nosiła cech przestępstwa. Kancelaria Prezydenta RP złożyła zażalenie, którego prokuratura nie uwzględniła.

Najgłośniejsza tego typu sprawa dotyczyła Huberta H., bezdomnego z Dworca Centralnego w Warszawie, który pijany, w obecności zatrzymujących go policjantów, wulgarnie wyraził się o prezydencie i ówczesnym premierze. W grudniu 2006 r. Sąd Okręgowy w Warszawie umorzył proces w tej sprawie uznając, że czyn zarzucony Hubertowi H. miał znikomą szkodliwość społeczną.

W 2007 r. warszawska prokuratura umorzyła zaś śledztwo w sprawie artykułu w niemieckim "Die Tageszeitung" pt. "Młody polski kartofel. Dranie, które chcą rządzić światem", opublikowanym na tydzień przed spotkaniem prezydenta Kaczyńskiego z kanclerz Niemiec Angelą Merkel i prezydentem Francji Jacquesem Chirakiem. Autor tekstu porównał w nim polskiego prezydenta do kartofla; szydził też z jego matki. Jak twierdziły niektóre polskie i niemieckie media, artykuł był przyczyną odwołania przez prezydenta udziału w spotkaniu w Weimarze. (PAP)

pru/ wkr/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)