Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Prokuratura sprawdzi, czy katowickie kopalnie wydobywają węgiel zgodnie z przepisami

0
Podziel się:

Prokuratura ponownie sprawdzi, czy
katowickie kopalnie wydobywają węgiel pod miastem zgodnie z
przepisami. Według członków stowarzyszenia "Zdrowe Osiedla",
eksploatacja odbywa się z naruszeniem prawa geologicznego i
górniczego, co prowadzi do wstrząsów, a w konsekwencji - do
uszkodzeń budynków.

Prokuratura ponownie sprawdzi, czy katowickie kopalnie wydobywają węgiel pod miastem zgodnie z przepisami. Według członków stowarzyszenia "Zdrowe Osiedla", eksploatacja odbywa się z naruszeniem prawa geologicznego i górniczego, co prowadzi do wstrząsów, a w konsekwencji - do uszkodzeń budynków.

Katowicki Holding Węglowy (KHW) kategorycznie twierdzi, że należące do tej spółki kopalnie wydobywają węgiel zgodnie z przepisami.

W środę Sąd Rejonowy Katowice-Wschód uchylił wcześniejszą decyzję prokuratury, która odmówiła wszczęcia postępowania w tej sprawie. Uzasadnienie tej decyzji asesor Anna Żebrowska ma przedstawić w piątek. Pełnomocniczka stowarzyszenia mec. Małgorzata Lekston przewiduje, że w uzasadnieniu sąd wskaże przyczyny uchylenia decyzji prokuratury i czynności, które powinien wykonać prokurator.

"To jest tylko powrót sprawy do pierwotnego etapu, czyli zgłoszenia. Trzeba wykonać eskpertyzy, przesłuchać strony i wtedy zobaczymy jaka będzie decyzja prokuratury" - powiedziała dziennikarzom mec. Lekston. "To jest dla nas szansa, że jeżeli postępowanie będzie prowadzone rzetelnie, to nasze zarzuty zostaną potwierdzone" - dodała.

Stowarzyszenie Wspierania Harmonijnego Rozwoju Miasta Katowice "Zdrowe Osiedla" powstało przed dwoma laty. Reprezentuje przede wszystkim mieszkańców dzielnicy Brynów, którzy skarżyli się na szkody spowodowane eksploatacją węgla przez kopalnie "Staszic" i "Wujek".

Jak jednak zaznaczają członkowie stowarzyszenia, zgłaszają się do nich mieszkańcy innych południowych dzielnic Katowic, ale też innych miast na Śląsku. Także skarżą się, że w wyniku szkód górniczych niszczeją ich domy i nie wiedzą, co robić.

Wiceprezes stowarzyszenia Barbara Bartkiewicz mówi, że ta organizacja - choć liczy ok. 200 członków - reprezentuje około 5 tys. mieszkańców Katowic. Jej zdaniem, górnictwo ma tak ogromny wpływ na władze, że trudno dochodzić im swoich praw, zwłaszcza w pojedynkę.

Zrzeszeni w stowarzyszeniu mieszkańcy Brynowa podkreślają, że silne wstrząsy to nie tylko ich subiektywne odczucie. Według nich, twardym dowodem wskazującym na niezgodną z prawem eksploatację węgla pod Katowicami są zapisy z sejsmografu, usytuowanego w jednej ze szkół. Ostatni silny wstrząs urządzenie zarejestrowało w sierpniu.

Członkowie stowarzyszenia podkreślają, że kiedy prokuratura zajmie się sprawą, opinie powinni sporządzić biegli spoza polskiego środowiska górniczego. Ich zdaniem, krajowi specjaliści nie są dostatecznie obiektywni.

Z twierdzeniami członków stowarzyszenia stanowczo nie zgadzają się przedstawiciele KHW. "Gdyby któraś kopalnia prowadziła wydobycie niezgodnie z prawem, każdy urząd górniczy, który przecież prowadzi systematyczne kontrole, natychmiast wstrzymałoby wydobycie" - powiedział PAP rzecznik KHW Ryszard Fedorowski.

"KHW i należące do niego kopalnie nie uchylają się od odpowiedzialności za szkody górnicze. Rzecz tkwi w tym, że nie wszystko udaje się załatwić od ręki. Zasady są regulowane przepisami prawa geologicznego i górniczego oraz kodeksu cywilnego" - dodał.

Rzecznik przekonuje, że Holding stara się zawsze dążyć do ugodowego załatwienia roszczeń. Podkreśla jednak, że spółka nie może ponosić odpowiedzialności za wszystkie uszkodzenia na danym terenie - musi być zgłoszona szkoda przez konkretnego właściciela budynku. Jeżeli ktoś zgłasza uszkodzenie, kopalnia musi w ciągu miesiąca zbadać, czy wynika ona właśnie z eksploatacji górniczej. "Nie zawsze ten związek przyczynowo-skutkowy istnieje - często mamy przecież do czynienia z wadami budowlanymi, czy uszkodzeniami spowodowanymi np. zwiększającym się ruchem pojazdów" - zaznaczył.

Jeżeli okazuje się, że to wydobycie węgla naraziło kogoś na straty, po podpisaniu ugody szkoda jest usuwana przez służby kopalni. Poszkodowany może też sam ją naprawić, zwracając się później do kopalni o zwrot udokumentowanych kosztów remontu. Jeśli nie da się podpisać ugody, pozostaje droga sądowa - mówi rzecznik.

W ubiegłym roku na usuwanie szkód KHW wydał ponad 57 mln zł, w tym roku - według szacunków - będzie to ok. 50 mln zł. Rzecznik Holdingu przypomniał, że inwestor stawiający dom na zagrożonym szkodami górniczymi terenie może się domagać sfinansowania robót zabezpieczających. Rocznie kopalnie KHW wydają na to ok. 4 mln zł

Fedorowski podkreślił, że na Śląsku szkody górnicze to rzecz powszechna, tak jak powszechne jest wydobycie węgla w tym regionie. Prawo stanowi, że jeśli kopalnia lub spółka węglowa ma prawo eksploatacji na danym terenie, nikt nie może domagać się jej zaprzestania, ale jedynie likwidacji szkód - zaznaczył. (PAP)

kon/ pz/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)