Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Prokuratura uchyliła areszt prezydentowi Świętochłowic

0
Podziel się:

Bytomska prokuratura uchyliła w piątek areszt podejrzanemu o korupcję
prezydentowi Świętochłowic Eugeniuszowi Mosiowi. Samorządowiec był aresztowany od stycznia, kiedy
został zatrzymany przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

Bytomska prokuratura uchyliła w piątek areszt podejrzanemu o korupcję prezydentowi Świętochłowic Eugeniuszowi Mosiowi. Samorządowiec był aresztowany od stycznia, kiedy został zatrzymany przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

"Uznaliśmy, że dalsze stosowanie tego środka zapobiegawczego jest pozbawione podstaw. Nie ma potrzeby dalszego aresztowania podejrzanego, bo w sprawie zgromadziliśmy już niemal cały materiał dowodowy" - powiedział PAP prokurator rejonowy w Bytomiu Artur Ott.

Zamiast aresztu, prezydent został zobowiązany do wpłaty 50 tys. poręczenia majątkowego, ma też zakaz wykonywania funkcji prezydenta.

Prezydent, a także sekretarz Świętochłowic Jolanta S.-K. zostali zatrzymani przez ABW w styczniu tego roku, w ramach prowadzonego od listopada ubiegłego roku śledztwa. Prokuratura w Bytomiu zarzuciła im żądanie i przyjmowanie łapówek.

Jak po zatrzymaniu podawała prokuratura, w jednym przypadku podejrzani żądali 100 tys. zł i przyjęli 25 tys. zł. Innym razem prezydent i sekretarz mieli żądać kwoty "równoważnej 15-krotności 40 proc. z miesięcznego wynagrodzenia brutto" osoby, od której żądano łapówki. W tym przypadku urzędnicy - zdaniem prokuratury - przyjęli 70 tys. zł. Pieniądze miały trafić do prezydenta za pośrednictwem sekretarza miasta - wynika z ustaleń śledztwa.

Później, w czasie śledztwa, prezydentowi Mosiowi postawiono trzy kolejne zarzuty - korupcyjne i przeciwko dokumentom. Prokuratura, zasłaniając się dobrem postępowania, odmawia podania informacji, za co miały być te łapówki.

Po zatrzymaniu podejrzani nie przyznawali się do winy. Sekretarz została zwolniona z aresztu w kwietniu, po złożeniu obszernych wyjaśnień.

W maju tego roku w ramach tego samego śledztwa ABW zatrzymała zastępcę prezydenta Świętochłowic. Postawiono mu zarzut żądania korzyści majątkowej. Także ten podejrzany nie przyznał się do winy. Prokurator zastosował wobec niego poręczenie majątkowe w wysokości 30 tys. zł i dozór policji. Także on został zawieszony w wykonywaniu funkcji zastępcy prezydenta miasta.

Czwartej podejrzanej w tym samym śledztwie osobie prokuratura zarzuca pośredniczenie we wręczeniu łapówki.

Rodzina aresztowanego prezydenta od początku wyrażała opinię, że sprawa ma charakter polityczny, a zarzuty wobec niego nie potwierdzą się. Według córki prezydenta Eugeniusz Moś był od dłuższego czasu "nękany tajemniczymi telefonami" i zastraszany.

Według rodziny nie było potrzeby zatrzymywania Mosia, ponieważ wezwany sam zgłosiłby się do prokuratury. Córka prezydenta zadeklarowała wpłatę 50 tys. zł na konto fundacji walki z korupcją (miałaby wskazać ją prokuratura), jeżeli sąd orzeknie "o bezwzględnej winie" prezydenta.(PAP)

kon/ malk/ mow/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)