Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Prokuratura umorzyła śledztwo z doniesienia Greenpeace

0
Podziel się:

Właściciele upraw kukurydzy spod Raciborza, oskarżani przez organizację
ekologiczną Greenpeace o zasianie bez zezwolenia i chęć wprowadzenia do obrotu zmodyfikowanej
genetycznie odmiany tej rośliny, nie złamali prawa - uznała Prokuratura Rejonowa w Wodzisławiu
Śląskim, która umorzyła śledztwo w tej sprawie.

Właściciele upraw kukurydzy spod Raciborza, oskarżani przez organizację ekologiczną Greenpeace o zasianie bez zezwolenia i chęć wprowadzenia do obrotu zmodyfikowanej genetycznie odmiany tej rośliny, nie złamali prawa - uznała Prokuratura Rejonowa w Wodzisławiu Śląskim, która umorzyła śledztwo w tej sprawie.

"W ramach postępowania ustalony został stan faktyczny dotyczący tych upraw. Na podstawie analizy obowiązujących przepisów oraz opinii uzyskanych w ministerstwie rolnictwa, prokurator uznał, że nie mamy do czynienia z działaniem nielegalnym. Nie było podstaw do przedstawienia żadnych zarzutów" - powiedział w środę PAP szef wodzisławskiej prokuratury Witold Janiec.

O umorzeniu postępowania poinformowali w środę w komunikacie prasowym przedstawiciele Greenpeace, powołując się na decyzję prokuratury ze stycznia tego roku. Prok. Janiec podkreślił jednak, że decyzja o umorzeniu zapadła już w listopadzie ubiegłego roku. Jest ona prawomocna, nie złożono na nią zażalenia.

Przedmiotem postępowania prokuratury nie było wyjaśnianie, jaką dokładnie odmianę kukurydzy uprawiają rolnicy; skupiono się na stanie prawnym, dotyczącym takich upraw. Zmodyfikowana kukurydza MON 810 jest dopuszczona do uprawiania w Unii Europejskiej, a ewentualne sankcje karne w Polsce mogłyby dotyczyć jedynie "wprowadzania do obrotu" lub "uwalniania do środowiska" bez przekazania stosownych informacji; według prokuratury, nie miało to miejsca.

Ekolodzy nie zgadzają się z decyzją prokuratury. Ich zdaniem, w decyzji o umorzeniu "prokuratura nie odnosi się w żaden sposób do argumentów merytorycznych". Według Greenpeace, pola kukurydzy pod Raciborzem są dowodem, że "w Polsce istnieje zagrożenie skażenia tradycyjnych upraw przez transgeniczne odmiany tej rośliny", a skala upraw wskazuje na ich komercyjny charakter, czyli chęć wprowadzenia do obrotu.

"Polski rząd nie posiada jakiejkolwiek kontroli nad uprawami GMO na terenie kraju, gdyż wskutek luki prawnej w obowiązującej ustawie z dnia 22 czerwca 2001 r. o organizmach genetycznie zmodyfikowanych brakuje zapisu regulującego wysiew takich roślin w Polsce" - głosi oświadczenie Greenpeace.

Zgodnie z prawem, kukurydza MON 810 dopuszczona jest na terenie całej Unii Europejskiej i obejmuje ją zakaz dyskryminacji. Latem ubiegłego roku Europejski Urząd do spraw Bezpieczeństwa Żywności pozytywnie zaopiniował tę odmianę jako bezpieczną dla zdrowia ludzi i zwierząt oraz środowiska naturalnego.

5 października ubiegłego roku przeciwko takim uprawom protestowało w pobliżu wsi Lubomia nieopodal Raciborza (Śląskie) ok. 20 działaczy i sympatyków Greenpeace. Na 26-hektarowym polu protestujący rozstawili ok. pięciometrowe stalowe trójnogi. Do szczytu każdej z pięciu takich konstrukcji przypięła się linami jedna osoba. O uprawach powiadomiono prokuraturę.

Jak wskazywali wówczas działacze Greenpeace, Polscy rolnicy, omijając obowiązujący w Polsce zakaz obrotu nasionami roślin zmodyfikowanych genetycznie, kupują jej ziarno w Czechach, po czym wysiewają w Polsce, z reguły nie zgłaszając tego w resorcie rolnictwa czy środowiska.

Genetycznie modyfikowane organizmy (GMO) to organizmy, których materiał genetyczny (DNA lub RNA) zmieniono za pomocą technik biologii molekularnej. Najczęściej modyfikacja polega na włączeniu do genomu zmienianego organizmu obcego genu, np. pochodzącego od innego gatunku. W ten sposób powstaje zupełnie nowy gatunek, wyposażony w nową cechę. W przypadku roślin może to być odporność na konkretne środki chwastobójcze lub na pasożyty.(PAP)

mab/ pad/ mag/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)