Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Prokuratura: Wassermann nie złamał prawa ws. gen. Dukaczewskiego

0
Podziel się:

Zbigniew Wassermann nie złamał prawa, gdy w
2007 r. ujawnił dokument o ukończeniu w 1989 r. kursu w ZSRR przez
b. szefa WSI gen. Marka Dukaczewskiego - uznała stołeczna
prokuratura i umorzyła śledztwo wszczęte z doniesienia
Dukaczewskiego. On sam rozważa odwołanie od tej decyzji.

Zbigniew Wassermann nie złamał prawa, gdy w 2007 r. ujawnił dokument o ukończeniu w 1989 r. kursu w ZSRR przez b. szefa WSI gen. Marka Dukaczewskiego - uznała stołeczna prokuratura i umorzyła śledztwo wszczęte z doniesienia Dukaczewskiego. On sam rozważa odwołanie od tej decyzji.

We wrześniu 2007 r. Wassermann - ówczesny koordynator ds. służb specjalnych w rządzie PiS - pokazał w TVN24 dokument ukończenia w Moskwie latem w 1989 r. kursu sztabowo-dowódczego GRU (wywiadu wojska ZSRR) przez Dukaczewskiego, ówczesnego oficera służb specjalnych wojska PRL.

"To jest dokument zaświadczający, że pan gen. Dukaczewski w okresie od czerwca do sierpnia przeszedł kurs w ministerstwie obrony Rosji; ja przypomnę, że w czerwcu były wolne wybory w Polsce, a to się działo w sierpniu. Głównym nurtem wykładów na tym kursie było wykorzystanie handlu bronią do wpływów politycznych" - mówił wtedy Wassermann. Dodawał, że dokument jest jawny, a pytany, skąd go ma, odparł: "Znalazłem go pod wycieraczką swojego mieszkania".

Złamanie prawa zarzucił Wassermannowi obecny w TVN24 b. szef MON Radosław Sikorski (PO). "To jest materiał zapewne z teczki osobowej żołnierza Wojska Polskiego - teczki osobowe mają klauzulę +poufne+ i jestem zszokowany, że konstytucyjny minister może takie rzeczy do mediów przynosić" - mówił wtedy Sikorski.

Sam Dukaczewski złożył wówczas zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przez Wassermanna przestępstwa ujawnienia niejawnych informacji (zawartych w teczce personalnej żołnierza WSI), połączonego ze złamaniem ustawy o ochronie danych osobowych oraz zniesławienia go zarzutem, by miał się uczyć handlu bronią do celów politycznych.

Śledztwo w tej sprawie zostało nieprawomocne umorzone 12 czerwca - podała w poniedziałek PAP rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie Katarzyna Szeska. Dodała, że wątek ujawnienia tajemnicy umorzono wobec "braku znamion czynu zabronionego", a wątek zniesławienia - gdyż przestępstwo to jest ścigane z oskarżenia prywatnego, a prokuratura nie znalazła podstaw by przyłączyć się do takiego ścigania.

"Jestem w kontakcie z adwokatem, z którym będziemy się zastanawiać, czy się odwoływać" - powiedział PAP Dukaczewski. Powtórzył, że Wassermann miał nieuprawniony dostęp do jego teczki personalnej. Dodał, że prokuratura nie mogła stwierdzić, co było przedmiotem kursu, na którym nie mogło być mowy o handlu bronią.

Wassermann powiedział PAP, że absurdem było już samo wszczęcie takiego śledztwa. "Tragikomedią byłoby, gdyby dziś tajemnice GRU miały być chronione przez polskie prawo" - dodał. Ocenił, że Dukaczewski "działa intencjonalnie i złośliwe, co jest zrozumiałe". Powtórzył, że dokument był jawny, bo jego treść opisano w raporcie z weryfikacji WSI, ujawnionym w lutym 2007 r. przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego. (PAP)

sta/ pz/ jra/

prawo
wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)