Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Prokuratura: Zatrzymano księdza G.; usłyszy kilka zarzutów

0
Podziel się:

Na polecenie warszawskiej prokuratury okręgowej zatrzymano księdza
Wojciecha G.; we wtorek ma usłyszeć kilka zarzutów w związku ze śledztwem ws. podejrzenia
seksualnego wykorzystywania dzieci - poinformował rzecznik prokuratury Przemysław Nowak.

Na polecenie warszawskiej prokuratury okręgowej zatrzymano księdza Wojciecha G.; we wtorek ma usłyszeć kilka zarzutów w związku ze śledztwem ws. podejrzenia seksualnego wykorzystywania dzieci - poinformował rzecznik prokuratury Przemysław Nowak.

Od końca września warszawska prokuratura okręgowa prowadzi śledztwo w sprawie podejrzenia seksualnego wykorzystywania dzieci przez dwóch polskich duchownych - jednym z nim miał być Wojciech G. Toczy się ono w kierunku przestępstwa pedofilii, za co w Polsce grozi do 12 lat więzienia. Drugim wątkiem postępowania jest przestępstwo utrwalania treści pornograficznych z dziećmi (zagrożone pozbawieniem wolności do 10 lat).

Podstawą wszczęcia tego śledztwa były informacje, jakie prokuratura uzyskała z polskiego przedstawicielstwa dyplomatycznego w Bogocie, które potwierdziło w prokuraturze na Dominikanie, że ta prokuratura prowadzi postępowanie w sprawie dotyczącej dwóch polskich obywateli.

Jak powiedział Nowak w poniedziałek dziennikarzom, zebrany i przeanalizowany dotychczas w tej sprawie materiał pozwala na przedstawienie zarzutów księdzu G. W rozmowie z PAP wyjaśnił, że chodzi o kilka zarzutów, nie chciał ujawnić ich treści.

"Związane one są z przedmiotem tego postępowania, które się toczy" - wyjaśnił. Dodał też, że planowane zarzuty mają związek z polskim śledztwem, a nie z listem gończym wystawionym za Wojciechem G. przez Dominikanę.

Jak powiedział rzecznik, G. jest teraz dowożony do Warszawy. Ma zostać przesłuchany we wtorek rano. "Decyzja o ewentualnym wniosku o areszt zostanie podjęta po zakończeniu przesłuchania. Treść wyjaśnienia ma zawsze duży wpływ na podjęcie decyzji o ewentualnych środkach zabezpieczenia. Jeżeli dana osoba się przyznaje, to jest mniejsza obawa matactwa" - wyjaśnił Nowak.

Materiały z Dominikany mają dotyczyć podejrzenia gwałtu lub innych czynności seksualnych, jakich ks. Wojciech G. miał się dopuścić wobec 10 chłopców. Część z nich była ministrantami w parafii w Juncalito, gdzie ks. G. - polski zakonnik michalita - do niedawna pracował. Do dokumentacji papierowej dołączony został także nośnik elektroniczny ze zdjęciami, o którym Prokuratura Generalna w listopadzie mówiła, że "pobieżne ich przejrzenie pozwala stwierdzić, że mają one oczekiwany przez nią walor procesowy".

Pod koniec października prokurator generalny Dominikany Francisco Dominguez Brito, informując o wysłaniu do Polski części dokumentów, zapowiadał kolejną porcję akt w późniejszym terminie. "Winni muszą ponieść za to odpowiedzialność. To, co się zdarzyło, jest niewybaczalne i winni muszą zostać ukarani" - mówił wtedy, dodając, że spodziewa się "zakończenia procesu zbierania dowodów w Polsce, żeby móc jak najszybciej postawić zarzuty".

Władze Dominikany badają także sprawę byłego już nuncjusza apostolskiego na Dominikanie abpa Józefa Wesołowskiego, którego w sierpniu odwołał papież w związku z podejrzeniami o pedofilię. TVN24 poinformowała, że dominikańska prokuratura zakończyła postępowanie wobec abp. Wesołowskiego i całość materiałów została przekazana Watykanowi.

Pytany o to w poniedziałek prokurator Nowak powiedział, że analizowane są możliwości prawne wystąpienia o te materiały i decyzje wkrótce zostaną podjęte. W sprawie księdza G. prokuratura okręgowa skierowała do prokuratury generalnej pismo do Dominikany o "pełną realizację wniosku z 24 listopada 2013 r.". Prokurator wyjaśnił, że przesłane do tej pory materiały nie zawierają wszystkiego, a część dokumentów jest nieczytelnych. Zastrzegł jednak, że to, czym dysponuje prokuratura, uzasadnia przedstawienie zarzutów.

Ks. Wojciech G. w wywiadzie dla TVP Info zaprzeczał, że dopuścił się molestowania dzieci. Sugerował, że oskarżenia i dowody w jego sprawie sfabrykowali ludzie, którym nie podobało się to, co robił na Dominikanie i nie chcieli, by tam wracał. (PAP)

pru/ akw/ bno/ mag/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)