Zeznania byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, który przesłuchiwany był w czwartek jako świadek w katowickiej Prokuraturze Apelacyjnej, nie ujawniły nowych okoliczności w badanej przez prokuraturę sprawie ułaskawienia w 1999 roku skazanego za mord na staruszce Petera Vogla - oceniają prokuratorzy.
"Te zeznania były pewnym etapem kończącym jeśli chodzi o kategorię osób, które zajmowały się procedurą ułaskawienia Petera Vogla w 1999 roku. Specjalnie nic nowego z okoliczności, które nieznane byłyby prokuraturze, one nie wniosły" - powiedział po przesłuchaniu dziennikarzom naczelnik wydziału przestępczości zorganizowanej Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach, Zbigniew Pustelnik.
Podkreślił, że postępowanie, w którym świadkiem był były prezydent, prowadzone jest w sprawie, a nie przeciwko komukolwiek. Wyjaśnienie okoliczności ułaskawienia Vogla ma zająć prokuraturze jeszcze kilka miesięcy. Badany jest cały przekrój procedury ułaskawieniowej, począwszy od lat 70. i 80. ubiegłego wieku, po ułaskawienie z 1999 roku.
"Cel postępowania to nie tylko określenie winnych, ale także wyjaśnienie pewnego mechanizmu, który mógł doprowadzić do tego rodzaju decyzji" - powiedział prokurator, zaznaczając, że sprawa prowadzona jest w kierunku artykułu 239 kodeksu karnego, który dotyczy utrudniania postępowania wykonawczego w procedurze ułaskawieniowej. Dotychczas przesłuchano 24 osoby. Kwaśniewski nie był ostatnim świadkiem. (PAP)
