Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Prusak nowym szefem Rady Naczelnej SD

0
Podziel się:

Nadzwyczajny Kongres Stronnictwa Demokratycznego, obradujący w środę w
Warszawie, wybrał nowego szefa Rady Naczelnej, którym został jej obecny wiceszef, Waldemar Prusak.
Delegaci zdecydowali także o wyborze ośmiu nowych członków Naczelnego Sądu Partyjnego.

Nadzwyczajny Kongres Stronnictwa Demokratycznego, obradujący w środę w Warszawie, wybrał nowego szefa Rady Naczelnej, którym został jej obecny wiceszef, Waldemar Prusak. Delegaci zdecydowali także o wyborze ośmiu nowych członków Naczelnego Sądu Partyjnego.

Prusak zastąpił odwołanego w środę przez kongres, a zawieszonego przed dwoma tygodniami w prawach członka partii, Krzysztofa Góralczyka. Sam Góralczyk uważa, że środowy kongres to "nieformalne spotkanie", a jego decyzje są bezprawne.

Szef SD Paweł Piskorski powiedział PAP przed posiedzeniem kongresu, że został on zwołany po to, by przywrócić jak najszybciej normalne działanie partii, co wiąże się m.in. ze zmianą szefa Rady Naczelnej oraz wyborem członków sądu partyjnego.

"Chodzi o to, by doprowadzić do styczniowego kongresu zwyczajnego i wyboru nowych władz partii" - powiedział Piskorski. Zapewnił także, że wszystkie podejmowane działania są badane przez zespół prawny oraz że są zgodne ze statutem partii i ustawą o partiach politycznych.

Piskorski ocenił także w rozmowie z dziennikarzami, że osoby, które zebrały się na środowym kongresie, dążą do szybkich demokratycznych wyborów, natomiast druga strona, czyli osoby przeciwne decyzjom i polityce prowadzonej przez niego chcą przedłużenia własnych kadencji. "W związku z tym jest oczywiste, kto w tej sprawie ma demokratyczną rację i cieszę się, że jest wielu starszych członków Stronnictwa, bo (...) dzisiaj zebrali się działacze z wieloletnim doświadczeniem, którzy są po naszej stronie" - powiedział.

Zdaniem Piskorskiego partia polityczna musi składać się z aktywnych ludzi, a nie grona osób zarządzających budynkami. "W tamtym gronie jest masa ludzi, którzy przez lata przyzwyczaili się, że z majątku SD, w taki czy inny sposób, żyli. Czasami całe rodziny z tego żyły, a czasami nawet mieszkali w tych obiektach" - dodał.

Zaznaczył, że chce uzdrowić tę sytuację. "A jak oni się będą buntować, trudno. Demokratyczne procedury zdecydują" - powiedział.

Pytany, co będzie, jeśli osoby, które są mu przeciwne, nie będą chciały uznać decyzji Kongresu Nadzwyczajnego, odparł: "Ciągłość prawna jest zachowana po naszej stronie. Kongres, który się odbył jest zgodny ze statutem partii i ustawą o partiach politycznych".

Odnosząc się do wyboru części nowego składu sądu partyjnego powiedział, że osoby zawieszone w prawach członka, czy wobec których toczy się postępowanie przed sądem koleżeńskim, będą teraz miały możliwość wypowiedzenia się i obronienia swoich racji. Jak mówił, niektóre zarzuty wobec działaczy SD są bardzo poważne, bo dotyczą fałszowania dokumentów, protokołów ze spotkań, złego gospodarowania pieniędzmi.

Wiceszef Zarządu Głównego Bogdan Lis powiedział, że dzięki decyzjom podjętym na Kongresie, partia może w końcu normalnie działać. Kolejnym krokiem - jak zaznaczył - będzie przygotowanie się do wyborów władz w styczniu. Również Lis przekonywał, że wszystkie decyzje środowego kongresu zostały podjęte w demokratyczny sposób.

Delegaci na środowym posiedzeniu zdecydowali także o nowym składzie Naczelnej Komisji Rewizyjnej oraz powołaniu 17 nowych członków Rady Naczelnej.

Rada Naczelna - zgodnie ze statutem partii - jest najwyższą władzą uchwałodawczą SD pomiędzy posiedzeniami kongresów. Do jej kompetencji należą m.in. realizacja programu SD oraz uchwał kongresów, zwoływanie kongresów, ustalanie zasad wyboru delegatów na kongres, zasad gospodarowania majątkiem i finansami SD, zjazdy regionalne i powiatowe, uchwalanie budżetu rocznego.

Bezprawne działanie oraz nieformalne zgromadzenie - tak do zwołanego Kongresu i podejmowanych na nim decyzji odniósł się Góralczyk, którego w środę z funkcji szefa Rady Naczelnej odwołali delegaci. Jak podkreślił, zgodny z prawem Kongres Nadzwyczajny odbędzie się 21 listopada, o czym 24 października zadecydowała Rada Naczelna, a co potwierdził sąd partyjny.

Zaznaczył, że na ponad 100 delegatów, którzy powinni wziąć udział w takim Kongresie, w środę pojawiło się tylko 20. Dlatego - jak zaznaczył - nie było wymaganej liczby osób, której decyzje mogłyby być wiążące. "Decyzje podjęte w środę są niezgodne z prawem. Jest to próba zalegalizowania bezprawia Pawła Piskorskiego i jego popleczników" - mówił.

Środowy Kongres jest "brutalnym atakiem na demokrację wewnątrz partii, która będzie musiała skończyć się procesem w sądzie" - dodał.

Na kongres nie zaproszono ponad 60 delegatów, bo - jak powiedział Piskorski - część z nich jest zwieszona w prawach członka SD, a wobec innych prowadzone są postępowania przed sądem koleżeńskim.

Zgodnie ze statutem partii, władze SD podejmują decyzje w formie uchwał zwykłą większością głosów, w obecności co najmniej połowy uprawnionych. W środę uprawnionych do uczestniczenia w obradach kongresu było 34 delegatów, na posiedzenie przybyło i brało udział w głosowaniu tylko 20.

Środowy Kongres Nadzwyczajny to pokłosie wydarzeń, które miały miejsce w Stronnictwie pod koniec października. Wówczas szef SD Paweł Piskorski wraz z grupą sprzyjających mu działaczy wyszedł z posiedzenia Rady Naczelnej. Zwołał zebranie Zarządu Głównego SD, który zawiesił w prawach ośmiu członków Rady, w tym m.in. szefa RN Krzysztofa Góralczyka. W wydanym oświadczeniu poinformowano wówczas, że RN "utraciła możliwość podejmowania prawomocnych decyzji". Piskorski uważa, że zamieszanie w SD wynika z dążenia "starych działaczy" do utrzymania władzy w partii "za każdą cenę". (PAP)

joko/ ura/ mag/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)