Przedstawiciel Unii Europejskiej w Mołdawii Adriaan Jacobovits de Szeged uważa, że Polska odgrywa istotną rolę w kształtowaniu wschodniej polityki UE. Jego zdaniem, doświadczenie naszego kraju jest bardzo ważne dla przybliżenia Mołdawii do "dwudziestki piątki".
Stosunki Mołdawii z UE regulują zasady europejskiej polityki sąsiedzkiej (EPS). Nie jest to "przedpokój" do członkostwa - polityka ta jest skierowana do krajów, które pozostają i w najbliższej perspektywie pozostaną sąsiadami Unii.
Głównym celem EPS jest utworzenie wokół UE kręgu państw przyjaznych, wyznających podobne, demokratyczne wartości. Stąd kraje UE - za pomocą tzw. planów działania - pomagają państwom sąsiadującym w reformowaniu ustroju politycznego, gospodarki czy obszaru sprawiedliwości i spraw wewnętrznych.
"Jeżeli chodzi o kształtowanie polityki UE w stosunku do naszych wschodnich sąsiadów, doświadczenie Polski jest nie do przecenienia. Ale Polska, działając poza Unią, ma też istotną rolę do odegrania. Wasze doświadczenie, a więc kraju z Bloku Wschodniego, który przeszedł drogę reform i wstąpił do UE może służyć takim państwom jak Mołdawia za przykład" - powiedział dziennikarzom we wtorek Adriaan Jacobovits de Szeged.
Pytany o przyszłość stosunków Unii z Mołdawią, powiedział, że Bruksela powinna skoncentrować się na celach możliwych do realizacji.
"Chcemy pomagać Mołdawii, by zbliżyła się do Unii Europejskiej i w końcu stała się częścią wspólnego rynku" - powiedział Jacobovits de Szeged. Jego zdaniem, umożliwić to ma plan działania, który zakłada m.in. uniezależnienie sądownictwa i mediów. Jak dodał, z tym są największe problemy.
Unia zaangażowana jest w rozwiązania konfliktu w Naddniestrzu - części Mołdawii zamieszkanej w większości przez ludność słowiańską (Rosjan i Ukraińców), które wypowiedziało w 1991 r. posłuszeństwo władzom w Kiszyniowie i po krótkiej wojnie domowej wywalczyło niemal całkowitą niezależność.
Wojnie towarzyszyła interwencja Rosji, która obecnie utrzymuje w republice kontyngent wojskowy liczący około 1500 żołnierzy. Kiszyniów domaga się wycofania tych wojsk, lecz Moskwa twierdzi, że musi pilnować swych interesów strategicznych w regionie.
"Będziemy dążyć do zjednoczenia terytorium Mołdawii (...) i ostatecznego określenia statusu Naddniestrza wewnątrz kraju. UE będzie też naciskać, by Rosja zrealizowała to, co zapowiedziała, czyli wycofała swoje wojska z Naddniestrza" - podkreślił Jacobovits de Szeged.
Jego zdaniem, po wycofaniu się Rosjan, pokój w Naddniestrzu powinna zapewniać międzynarodowa misja pod sztandarami OBWE. Tyraspol i Kiszyniów pogodzić mają Rosja, Unia Europejska, USA, Ukraina i OBWE w ramach negocjacji 5+2.
"Mam nadzieje, że gdy negocjacje 5+2 zostaną wznowione - a myślę, że będzie to połowa października - to będziemy prowadzić dalsze negocjacje na ten temat" - dodał Jacobovits de Szeged.
W trakcie jednodniowej wizyty Jacobovits de Szeged spotkał się w Polsce m.in. z podsekretarzem stanu w Kancelarii Prezydenta Andrzejem Krawczykiem, sekretarz stanu w MSZ Barbarą Tuge- Erecińską, a także z przedstawicielami Ośrodka Studiów Wschodnich.(PAP)
och/ la/ kaj/ 20:02 06/10/03