Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Przesłuchania kandydatów do RN TVP

0
Podziel się:

Ile osób powinien liczyć zarząd TVP, ile misji, a ile komercji powinna
emitować telewizja publiczna, czy powinna rozwijać kanały tematyczne, czy TVP jest upartyjniona -
m.in. na takie pytania odpowiadali kandydaci do rady nadzorczej TVP, których w czwartek
przesłuchiwała KRRiT.

Ile osób powinien liczyć zarząd TVP, ile misji, a ile komercji powinna emitować telewizja publiczna, czy powinna rozwijać kanały tematyczne, czy TVP jest upartyjniona - m.in. na takie pytania odpowiadali kandydaci do rady nadzorczej TVP, których w czwartek przesłuchiwała KRRiT.

Jeden z kandydatów w ostatniej chwili wycofał się z konkursu. To Aleksander Proksa, który miał stanąć do rozmowy kwalifikacyjnej w piątek.

Czwartkowe przesłuchania zaplanowano do ok. 18. Do popołudnia na pytania KRRiT odpowiedzieli: Henryk Cichecki, Krzysztof Czeszejko-Sochacki, Tomasz Jagodziński i Lech Jaworski.

Ponieważ pierwszym zadaniem wybieranej właśnie rady nadzorczej TVP będzie wybór nowego zarządu, kandydaci odpowiadali m.in. na pytanie, ile osób powinien liczyć nowy zarząd (znowelizowana Ustawa o radiofonii i telewizji mówi, że może to być od 1 do 3 osób).

Henryk Cichecki zdecydowanie opowiedział się za zarządem wieloosobowym. "Uważam, że taka spółka jak TVP to zbyt skomplikowany organizm. W spółkach prawa handlowego zarządy są raczej wieloosobowe, jedna osoba mogłaby nie wystarczyć. Ja bym optował za wieloosobowym zarządem" - powiedział Cichecki.

Odmiennego zdania był Krzysztof Czeszejko-Sochacki. "Najstabilniejszym i najlepszym organem jest oczywiście organ jednoosobowy" - powiedział kandydat, argumentując, że łatwo wtedy o ustalenie odpowiedzialności, bo poszczególni członkowie zarządu nie mogą jej na siebie przerzucać.

Także Lech Jaworski powiedział, że "z punktu widzenia skutecznego działania racjonalny wydaje się jednoosobowy zarząd". Z kolei według Tomasza Jagodzińskiego zarząd powinien liczyć maksymalnie pięć osób. Na uwagę, że ustawa przewiduje maksymalnie trzy zauważył, że zmiana ta nie jest wciąż uwidoczniona w statucie TVP, na którym się opierał.

Jagodziński mocno krytykował TVP, która - jego zdaniem - nie zachowuje właściwych proporcji między misją a komercją, a gdy już prezentuje programy misyjne, to robi to źle. "Brakuje pluralizmu, obiektywizmu, zdarza się nierzetelność dziennikarska - rzecz, której czynić nie wolno" - podkreślał. Nie chciał wymieniać nierzetelnych dziennikarzy z nazwiska, ale jak mówił, taki stan rzeczy wynika z określonych sympatii politycznych. Według Jagodzińskiego na TVP ma obecnie wpływ "układ sił politycznych i każdy to widzi".

O to, czy TVP podlega wpływom politycznym, pytani byli także inni kandydaci. Czeszejko-Sochacki powiedział, że nie zna obecnej TVP od środka i "nie umie w sposób jednoznaczny powiedzieć, że istnieją tam partyjne grupy wpływu". Za największy grzech obecnej TVP uznał brak ładu korporacyjnego, który - jego zdaniem - wynika z braku dostatecznego nadzoru. "Częsta rotacja w zarządzie i nadużywanie instrumentu zawieszania jego członków każdą spółkę może zabić" - powiedział Czeszejko-Sochacki, dodając, że także dziś mamy zawieszoną część zarządu TVP.

Według Cicheckiego można podać wiele przykładów upartyjnienia TVP, ale najbardziej było ono widoczne w latach 2005-2007 i przejawiało się zarówno w sposobie wyłaniania władz, jak i w zawartości programu.

Jaworski mówił, że istotnie TVP trudno uciec od wpływów politycznych, bo jako największe medium stanowi łakomy "instrument propagandy", wyraził jednocześnie nadzieję, że obecna KRRiT zdoła te wpływy ograniczyć. Na pytanie czy nie dostrzega, że on sam jako działacz samorządowy może być elementem upartyjnienia mediów odparł, że "działalność samorządowa to co innego niż duża polityka, na szczeblu parlamentarnym". "Jestem radnym i staram się to robić jak najlepiej, nie wydaje mi się, by miało to wpływ na upolitycznienie mediów publicznych" - powiedział.

Za jeden z najważniejszych problemów TVP uznał pojawiające się w ostatnich latach kłopoty finansowe. "Kiedyś mówiło się, że co by się nie działo, ta spółka i tak pojedzie, teraz okazało się, że nie pojedzie" - ocenił dodając, że jednym z pierwszych zadań nowych władz TVP powinna być racjonalizacja kosztów.

Według Jaworskiego TVP powinna przynosić zysk, ale nie jest najważniejsza jego wysokość, ale jakość oferty. Jagodziński mówił, że TVP zarabia za mało i powinna zwiększyć wpływy z reklam. Czeszejko-Sochacki opowiedział się przeciwko wyścigowi z nadawcami komercyjnymi za wszelką cenę, ale nie widział przeszkód, by w ramach różnorodności oferty TVP emitowała też takie programy jak "Taniec na lodzie". Cichecki mówił, że zysk TVP powinien być "jak najwyższy", opowiadał się m.in. za szerszym wykorzystaniem przez TVP jej bogatych archiwów.

Żaden z wysłuchanych w I turze kandydatów nie potrafił określić, jakim budżetem dysponuje TVP (ok. 2 mld zł). Jaworski powiedział, że nie wie i nie chce "strzelać". Jagodziński oszacował go na 55 mln zł, a Czeszejko-Sochacki na kilkaset milionów. Cicheckiemu nie zadano tego pytania.

Joanna Balcer (PAP)

js/ malk/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)