Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Przy Boeingu pracują eksperci badający wypadki lotnicze

0
Podziel się:

#
dochodzi wypowiedź rzecznika stołecznej policji
#

# dochodzi wypowiedź rzecznika stołecznej policji #

01.11. Warszawa (PAP) - Przy Boeingu, który we wtorek po południu awaryjnie lądował na warszawskim lotnisku, pracują eksperci z Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych, którzy mają ustalić przyczyny zdarzenia. Na miejscu są też policjanci, którzy m.in. zabezpieczają bagaże.

Jak poinformował PAP rzecznik warszawskiego Lotniska im. Chopina Przemysław Przybylski, jeszcze nie wiadomo, kiedy eksperci zakończą swoją pracę. "Kiedy to nastąpi, rozpocznie się operacja podniesienia samolotu. Później sprawdzony zostanie stan nawierzchni i dopiero wtedy podejmiemy decyzję, czy jest możliwe wznowienie ruchu lotniczego" - zaznaczył.

Już wcześniej informowano, że lotnisko im. Chopina będzie zamknięte do środy, do godz. 8 rano. Przybylski podkreślił, że decyzja o tym, czy czas ten się wydłuży, zapadnie prawdopodobnie w nocy z wtorku na środę.

Rzecznik stołecznej policji Maciej Karczyński, poinformował PAP, że na miejscu, przy oględzinach samolotu pracują też stołeczni policjanci. "Zabezpieczamy m.in. rzeczy pozostawione na pokładzie - paszporty, bagaże podręczne. Będziemy też zabezpieczać bagaże z luku - tak, by później można je było wydać właścicielom" - dodał.

Nawiązując do samego awaryjnego lądowania rzecznik portu powiedział, że maszyna lecąca do Warszawy z Newark miała lądować o godz. 13.35. "Dostaliśmy informację z wieży, że być może lądowanie o czasie nie będzie możliwe i że być może trzeba będzie przygotować się na lądowanie awaryjne. Przez godzinę samolot krążył nad Warszawą i w końcu o 14.30 zdecydował się na podejście do lądowania awaryjnego" - zaznaczył Przybylski.

Jak dodał, na miejsce skierowano jednostki lotniskowej straży pożarnej. "Mamy do dyspozycji 9 takich jednostek i ok. 20 strażaków. Pas został pokryty pianą, która uniemożliwia zapalenie się silników czy pojawienie się ognia w sytuacji, gdy maszyna +szoruje brzuchem+ po asfalcie" - relacjonował.

Poinformował, że zgodnie z procedurami wezwane zostały też jednostki Państwowej Straży Pożarnej. "Tym razem nie wjechały jednak na płytę lotniska w momencie lądowania. Okazało się, że nie ma takiej potrzeby. Strażacy pomagali jednak przy ewakuacji pasażerów" - dodał.

Pasażerowie ewakuowani zostali przy pomocy trapów ratowniczych, a następnie przetransportowani do centrum medycznego na lotnisku. "Tam lekarze sprawdzili ich stan, jedna osoba kobieta w ciąży wraz z towarzyszącym jej mężem została przewieziona do szpitala. Miało to jednak związek ze stresem, którego doznała. Jest obecnie na obserwacji" - powiedział rzecznik portu.

Jak dodał, obecnie zarówno pasażerowie, jak i ich bliscy są pod opieką psychologiczną. "Pasażerowie są zgromadzeni w centrum pobytowym, tam czekają, aż zostaną przebadani. Również Straż Graniczna musi przeprowadzić swoje procedury graniczne, a policja prowadzi dochodzenie. Dopóki się ono nie zakończy, nie mogą być wydane bagaże. Na razie nie mogę powiedzieć, jak długo to potrwa" - poinformował.

We wtorek po południu na warszawskim lotnisku Chopina wylądował awaryjnie lecący z Newark Boeing 767. Maszyna nie mogła wysunąć podwozia i lądowała "na brzuchu". Samolotowi, który szczęśliwie wylądował na lotnisku, towarzyszyły dwa wojskowe myśliwce F-16 z 32. (PAP)

pru/ malk/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)