Prace sześciu artystów współczesnych z Białorusi mają szansę zostać pokazane podczas tegorocznego 53. Biennale w Wenecji.
Prezentację tę przygotowują: Grupa Strupek, Fundacja Wschód Sztuki i artyści białoruscy oraz Associazione Sintetico. Kuratorem projektu jest ze strony białoruskiej Lizaveta Mikhalchuk.
W Wenecji pokazane mają zostać prace artystów związanych niegdyś z nieistniejącą już galerią "Podzemka" w Mińsku. "Będzie to mikrokart, czyli oryginalne prace sygnowane przez autorów tyle, że w mniejszej skali" - mówił PAP Mateusz Okoński z Grupy Strupek, która podczas wakacji zorganizowała w Mińsku pięciodniowy, niezależny festiwal artystyczny Hejnał Expedition Art Festival.
Autorzy projektu planują ustawienie w Wenecji przy via Garibaldi - niczym wozu Grzymały - ruchomej szklanej gabloty o wymiarach 3 x 1,5 x 1,45 m. W gablocie umieszczona zostanie makieta pawilonu, a w niej - mikroprace.
Organizatorzy podkreślają, że pozostawiają artystom zaproszonym do udziału w projekcie wolną rękę i nie chcą upolitycznienia prezentacji. "Interesuje nas moc, z jaką działa sztuka współczesna. Omijamy szerokim łukiem politykę" - podkreślił podczas wtorkowej konferencji prasowej w Krakowie Marcin Gołębiewski, prezes Fundacji Wschód Sztuki.
Oprócz sześciu prac - obrazów i instalacji - w Wenecji ma być zaprezentowane także wideo nakręcone podczas przygotowań artystów do biennale.
Ruchomy "pawilon" z białoruską sztuką ma się pojawić w Wenecji 7 listopada. Czy projekt zostanie zrealizowany zależy od strony białoruskiej, bo artyści bardzo chcą zachować neutralność i zależy im na tym, by ich prace nie zostały zmanipulowane w kontekście politycznym. "Jak na razie nie ma zagrożenia, żeby projekt upadł" - mówił Gołębiewski.
"Białorusini od x lat marzą, by pojechać do Wenecji. Oni nie mają takiej możliwości, bo władza nie interesuje się sztuką współczesną. Dla nich to szansa pokazania, że sztuka współczesna ma prawo istnieć i musi istnieć, że buduje tożsamość narodu. Mamy nadzieję, że będzie odzew na tę prezentację" - mówił PAP Mateusz Okoński. Dodał, że być może po prezentacji w Wenecji władze białoruskie widząc reakcję Zachodu pomogą sztuce współczesnej.
Zdaniem byłego eurodeputowanego, eksperta PE ds. Białorusi Janusza Onyszkiewicza prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka prowadzi skomplikowaną grę z Rosją pokazując Rosjanom, że nie jest skazany na politykę jednokierunkową i jednocześnie dając sygnał UE, żeby za wiele od niego nie oczekiwała, bo on nie ustępuje pod presją. "W tej grze jakiś stopień tolerancji dla rozmaitych działań za granicą jest obecny i będzie obecny" - mówił we wtorek Onyszkiewicz.
Jego zdaniem pokaz sztuki poza granicami Białorusi nie będzie postrzegany jako zagrożenie, zważywszy, że władze tolerują wyjazdy o charakterze politycznym opozycjonistów.(PAP)
wos/ ls/ mow/