Prezydent Władimir Putin i główny kandydat na jego następcę, pierwszy wicepremier Dmitrij Miedwiediew uczcili w piątek pamięć ofiar masakry robotników w Nowoczerkasku, na południu Rosji, w 1962 roku.
Putin i Miedwiediew, którzy przyjechali do Nowoczerkaska na naradę poświęconą problemom samorządu terytorialnego, złożyli kwiaty przed znajdującym się tam kamiennym obeliskiem ku czci zabitych robotników.
2 lipca 1962 roku pracownicy miejscowych zakładów budowy taboru kolejowego podnieśli bunt w proteście przeciwko drastycznej podwyżce cen żywności.
- Jeśli nie macie pieniędzy na mięso, jedzcie pierożki z kapustą - odpowiedziały im komunistyczne władze i kazały wojsku strzelać do robotników z broni maszynowej. Zginęło około 100 osób.
Masakrę nowoczerkaską przez wiele lat skrywano. Informacje o niej wypłynęły dopiero w drugiej połowie lat 80. Prawda o tych krwawych wydarzeniach do dzisiaj nie jest w Rosji szeroko znana.
To liczące dziś 180 tys. miasto zostało założone w 1805 roku przez dońskich kozaków. Bardzo szybko stało się ich stolicą. Po przewrocie bolszewickim 1917 roku było jedną z twierdz białych kontrrewolucjonistów. Podczas II wojny światowej, na przełomie 1942 i 43 roku, przez kilka miesięcy okupowały je wojska niemieckie.
2 marca w Rosji odbędą się wybory prezydenckie. Ich zdecydowanym faworytem jest Miedwiediew, protegowany Putina. Od kilku tygodni przemierza on Rosję, zjednując sobie wyborców. W niektórych podróżach towarzyszy mu Putin.
Głównymi akcentami pobytu obu liderów w Nowoczerkasku były ich spotkania z miejscowymi kozakami.
Jerzy Malczyk (PAP)
mal/ mc/