Prezydent Rosji Władimir Putin powiedział we wtorek, że syryjski prezydent Baszar el-Asad mógł uniknąć wojny domowej w swym kraju, i zapewnił, że Rosja nie jest obrończynią Asada. Ponownie skrytykował jednak Zachód za politykę wobec Syrii i Bliskiego Wschodu.
Wypowiedź ta, jak zauważa Reuters, oznacza, że władze Rosji nie zmieniają swego stanowiska w sprawie konfliktu wewnętrznego w Syrii, trwającego od ponad dwóch lat.
"Kraj (tj. Syria - PAP) dojrzał do poważnych zmian i jego władze powinny były odczuć to w odpowiedniej chwili i rozpocząć zmiany. Wówczas nie doszłoby do tego, co się teraz dzieje" - powiedział Putin anglojęzycznej telewizji rosyjskiej Russia Today (RT).
Zarzucił Zachodowi, że wspiera w Syrii grupy walczące z Asadem, występując jednocześnie "przeciwko tym samym grupom" w Mali.
Wskazując na akty przemocy w Iraku, Libii i na wojnę w Syrii, oświadczył: "Dlaczego tak się dzieje? Bo pewni ludzie z zewnątrz myślą, że cały region można ukształtować według jednego stylu, który niektórym się podoba i który nazywają demokracją, i że wtedy zapanuje spokój i porządek. A tak nie jest".
Rosja zapewnia, że w konflikcie wewnętrznym w Syrii nie popiera Asada, ale że ustąpienie syryjskiego prezydenta nie może być warunkiem wstępnym w negocjacjach o zakończeniu walk. Moskwa blokuje rezolucje w Radzie Bezpieczeństwa ONZ potępiające syryjski reżim, a Zachód zarzuca Rosji, że zaopatruje w broń walczące z rebeliantami siły Asada.
Jednocześnie w ostatnich tygodniach Rosja wraz z USA próbuje zorganizować międzynarodową konferencję pokojową, która ma być okazją do znalezienia rozwiązania syryjskiego konfliktu. Jednak Moskwa nalega, by w konferencji wziął udział Iran, który jest jednym z najważniejszych aktorów w regionie. Udziałowi Iranu, który jest sprzymierzeńcem Asada, a także obiektem sankcji międzynarodowych z powodu swego programu nuklearnego, sprzeciwia się Zachód.
Konflikt zbrojny trwa w Syrii od marca 2011 roku. Obrońcy praw człowieka szacują, że zginęło w nim co najmniej 94 tys. ludzi. (PAP)
awl/ mc/
13984345 arch.