Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Radom: Burzliwa sesja Rady Miejskiej ws. b. szefa straży miejskiej

0
Podziel się:

W atmosferze wzajemnych oskarżeń i drwin przebiegała nadzwyczajna sesja Rady
Miejskiej w Radomiu, zwołana w związku z odwołaniem przez prezydenta miasta szefa miejscowej straży
miejskiej Kazimierza Czachora.

W atmosferze wzajemnych oskarżeń i drwin przebiegała nadzwyczajna sesja Rady Miejskiej w Radomiu, zwołana w związku z odwołaniem przez prezydenta miasta szefa miejscowej straży miejskiej Kazimierza Czachora.

Sesję zwołał przewodniczący Rady Miejskiej Dariusz Wójcik(PiS) na wniosek radnych opozycji. Od początku był on przeciwny temu, by odwołanie komendanta omawiano na nadzwyczajnym posiedzeniu rady. Przekonywał, że będzie to "kompromitacja radnych".

Zwołania sesji domagał się odwołany dwa tygodnie temu komendant straży miejskiej. Czachor zapowiadał, że na sesji ujawni informacje, dotyczące funkcjonowania straży miejskiej, które "wstrząsną Radomiem".

Awantura rozpoczęła się, gdy po przegłosowaniu porządku obrad, przewodniczący Rady Miejskiej ogłosił godzinną przerwę i zwołał w trybie nadzwyczajnym posiedzenie komisji bezpieczeństwa. Przeciwna temu była opozycja. Radni, m.in. z PO i SLD, uznali, że to niezgodne z prawem, a PiS chce w ten sposób "storpedować" sesję.

"Czego się tak boicie? Będziemy rozmawiać tylko o zagrożeniu bezpieczeństwa w mieście" - mówił oburzony radny Platformy Obywatelskiej Wiesław Wędzonka. "O zagrożeniu? Zagrożenie miasta jest takie, jak w Klewkach" - ironizował Wójcik.

Gdy radni wrócili na salę obrad dopuszczony do głosu b. szef straży miejskiej zarzucił prezydentowi, m.in. niewłaściwe wykorzystywanie pojazdów straży miejskiej. Mówił, że z polecenia prezydenta radiowóz wykorzystywany był do przewożenia bagaży podczas pielgrzymki na Jasną Górę. Samochodem takim były też wożone - według niego - wieńce na pogrzeby bliskich urzędników magistratu. Czachor stwierdził także, że prezydent umarzał mandaty nałożone przez strażników, chociaż nie miał takich uprawnień.

Na zarzuty b. komendanta odpowiadał w zastępstwie nieobecnego prezydenta sekretarz miasta Rafał Czajkowski. Potwierdził, że samochód straży miejskiej był użyczany podczas pielgrzymek. Przyznał, że radiowozy jeździły także na pogrzeby, żeby "uświetnić uroczystość". Czajkowski potwierdził, że prezydent umarzał mandaty. Nie zgadzał się jednak z innymi zarzutami, m.in. dotyczącymi prowadzenia przez miasto monitoringu miejskiego.

Czachor otrzymał wypowiedzenie z pracy dwa tygodnie temu. W uzasadnieniu wypowiedzenia napisano m.in., że komendant nie podjął stosownych działań wobec dwóch strażników miejskich, którym prokuratura przedstawiła zarzuty popełnienia przestępstwa. Wiceprezydent zwrócił też uwagę w wypowiedzeniu na "brak należytej współpracy z uwagi na konfliktową osobowość" komendanta.

B. komendant straży miejskiej skierował sprawę do sądu pracy. Domaga się przywrócenia do pracy.

O komendancie Straży Miejskiej w Radomiu głośno było w lokalnej prasie. Gazety pisały m.in. o jego konflikcie z grupą strażników miejskich, którzy zarzucali mu niewłaściwe traktowanie oraz o zwolnieniu z pracy strażnika, który przeszedł zabieg medyczny.(PAP)

ilp/ par/ mow/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)