Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Radom: Wyższe wyroki dla właścicieli schroniska dla zwierząt za zabijanie psów

0
Podziel się:

Właściciele schroniska dla zwierząt w Białce k.
Iłży (Mazowieckie), którzy zabijali psy i wytapiali z nich smalec,
nie pójdą do więzienia, czego domagali się dla nich obrońcy praw
zwierząt. W piątek podczas rozprawy apelacyjnej sąd w Radomiu
podwyższył im jednak wymierzone wcześniej kary.

Właściciele schroniska dla zwierząt w Białce k. Iłży (Mazowieckie), którzy zabijali psy i wytapiali z nich smalec, nie pójdą do więzienia, czego domagali się dla nich obrońcy praw zwierząt. W piątek podczas rozprawy apelacyjnej sąd w Radomiu podwyższył im jednak wymierzone wcześniej kary.

Sąd Okręgowy w Radomiu skazał Edwarda A. na karę 2 lat pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata, a jego żonę Zofię A. na - 1,5 roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata.

Sąd pierwszej instancji skazał małżeństwo A. na 8 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata. Apelację złożyli natomiast obrońcy praw zwierząt - Fundacja Viva! Akcja Dla Zwierząt i Ogólnopolskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami Animals - którzy domagali się kary bezwzględnego pozbawienia wolności na okres 2 lat, czyli maksymalnego wymiaru przewidzianego w ustawie o ochronie zwierząt za znęcanie się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem.

Sąd Okręgowy utrzymał natomiast pozostałe postanowienia sądu pierwszej instancji, takie jak: zakaz prowadzenia schroniska dla zwierząt przez 10 lat, grzywna w wysokości 2,4 tys. zł oraz obciążenie kosztami procesu w kwocie 2,5 tys. zł. Wyrok jest prawomocny.

Przewodniczący składu orzekającego Andrzej Łyś, uzasadniając wyrok, podkreślił, że minęły czasy, kiedy "zwierzęta były traktowane jako pewien dodatek do ludzkiego życia". "Minęły czasy drastycznych działań wobec zwierząt, które z nami żyją na co dzień" - stwierdził. "Nie będzie tolerancji dla takich działań, nie tylko ze strony stowarzyszeń, organizacji pozarządowych, ale także ze strony organów ścigania, sądów" - podkreślił.

Według sądu, na szczególne napiętnowanie zasługuje fakt, że zabijaniem psów zajmowali się ludzie, którzy zgodnie z prawem prowadzili schronisko dla zwierząt i otrzymywali za to pieniądze. "To rzecz niewyobrażalna i oby był to tylko incydent w naszym codziennym bytowaniu" - powiedział Łyś.

Przy orzeczeniu kary jedynie w zawieszeniu sąd wziął pod uwagę wiek sprawców i fakt, że dotychczas nie byli karani.

Karina Schwerzler z OTOZ Animals nie kryła rozczarowania wysokością kary. Podkreśliła, że obrońcy praw zwierząt będą się starali udowodnić w ciągu trzech lat zawieszenia kary, iż małżeństwo A. nadal wytapia smalec z psów. "Mamy takie sygnały, że wciąż to robią" - mówiła.

Rozprawę apelacyjną poprzedziła pikieta obrońców praw zwierząt z Warszawy, Radomia, Starachowic, którzy domagali się wyższej kary dla właścicieli schroniska.

Zofia i Edward A. prowadzili prywatne schronisko dla zwierząt w okolicy Iłży. Mieli podpisaną z władzami tej gminy umowę na wyłapywanie bezpańskich psów, a następnie opiekę nad zwierzętami.

24 maja 2007 r. działacze OTOZ Animals i Fundacji Viva! Akcja Dla Zwierząt otrzymali sygnał, że właściciele schroniska w Białce wyrabiają psi smalec. W towarzystwie reporterów jednej z telewizji przeprowadzili w schronisku prowokację i zarejestrowali kamerą moment zakupu słoika z psim smalcem od prowadzącej placówkę kobiety.

Gdy powiadomiona o tym policja wkroczyła do schroniska, znaleziono tam kilkanaście słoików wytopionego tłuszczu, a także psie mięso. Schronisko zostało natychmiast zamknięte, a psy, które udało się ocalić, zostały przewiezione do nowych właścicieli.

W trakcie procesu mężczyzna i kobieta przyznali się do zabicia dziesięciu psów. Zofia A. tłumaczyła, że smalec potrzebny był jej i mężowi do leczenia dolegliwości zdrowotnych. Właściciele schroniska twierdzili, iż zabijane były jedynie zwierzęta chore i niedołężne. (PAP)

ilp/ wkr/ mow/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)