Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

RCB: wzrost liczby zachorowań na A: H1N1 jeszcze przez ok. 2 tygodnie

0
Podziel się:

Wzrost liczby zachorowań na grypę A/H1N1 powinien w Polsce potrwać jeszcze
ok. dwóch tygodni, a później prawdopodobnie nastąpi gwałtowny spadek - powiedział w piątek szef
Rządowego Centrum Bezpieczeństwa Przemysław Guła, opierając się na analizach przeprowadzonych przez
biuro.

*Wzrost liczby zachorowań na grypę A/H1N1 powinien w Polsce potrwać jeszcze ok. dwóch tygodni, a później prawdopodobnie nastąpi gwałtowny spadek - powiedział w piątek szef Rządowego Centrum Bezpieczeństwa Przemysław Guła, opierając się na analizach przeprowadzonych przez biuro. *

Tymczasem naukowcy przygotowują się już do walki z tzw. Wirusem Zachodniego Nilu, który może pojawić się w Polsce latem.

W piątek na warszawskiej Politechnice odbyła się konferencja dotycząca wykorzystania nauki w zarządzaniu kryzysowym. Eksperci omawiali m.in. zagrożenia epidemiczne - w tym także wirusem nowej grypy A/H1N1.

"Cały czas monitorujemy sytuację, także wszystkie zgony z powodów grypopochodnych. Musimy jednak pamiętać, że pod tym względem sytuacja tegoroczna nie różni się od tego, z czym mieliśmy do czynienia rok temu" - powiedział dziennikarzom Guła.

"Mieliśmy o tyle lepszą sytuację, że Polska została dotknięta tym problem później. Ale wzrost zachorowalności musi potrwać kilka tygodni" - dodał szef RCB.

Jak wyjaśnił, dotychczas w przypadku grypy sezonowej model był taki, że po nagłym wzroście liczby zachorowań - jesienią - następowała stabilizacja sytuacji, a później - gdy robiło się zimno - dwa miesiące spokoju i kolejny wzrost po odwilży. "W tym przypadku jest inaczej. Doświadczenia m.in. Ukrainy i państw zachodnich pokazują, że po nagłym wzroście zachorowalności następuje gwałtowny spadek. W Polsce taki wzrost prawdopodobnie potrwa jeszcze ok. 2 tygodni" - zaznaczył.

Prof. Tadeusz Wijaszek, dyrektor Państwowego Instytutu Weterynaryjnego w Puławach, powiedział natomiast, że z badań wynika, iż nowej grypy raczej nie powinny obawiać się osoby, które wcześniej chorowały na grypę Hongkong lub rosyjską (występowały one w latach 1957, 1958). "Generalnie nowa grypa jest tak naprawdę zagrożeniem dla osób, które są alergikami, mają astmę czy problemy z układem krążenia" - dodał.

Poinformował również, że specjaliści z laboratorium w Puławach przygotowują się teraz do walki z innym wirusem - tzw. Wirusem Zachodniego Nilu, który może zagrozić Polakom latem. "Jest on prawie w 100 proc. śmiertelny dla człowieka. Objawy są podobne jak w przypadku grypy - wysoka gorączka, nudności, bóle głowy i bóle mięśni. Z tym wirusem trudno walczyć, ponieważ przenoszą go komary, ale jest już szczepionka. Niestety jeszcze nie tak skuteczna, jakbyśmy chcieli" - dodał.

Polscy naukowcy na razie szukają śladów obecności wirusa w naszym kraju. Badane są ptaki i konie, które na tę odmianę są szczególnie wrażliwe. "Wirus ten po raz pierwszy pojawił się w Afryce w latach 50., później pojawił się w Europie - we Francji i Włoszech, a następnie w Stanach Zjednoczonych" - zaznaczył. Jak dodał, prawdopodobieństwo, że trafi również do Polski, jest duże.

W całej Polsce obecność wirusa A/H1N1 potwierdzono u ok. 750 osób. Według danych Głównego Inspektoratu Sanitarnego z czwartku, zmarło 16 osób. W piątek w Suwałkach zmarła kolejna osoba. (PAP)

pru/ itm/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)