Prezydent nieustannie występuje w roli rzecznika PiS - ocenił publicysta Janusz Rolicki, odnosząc się do telewizyjnego orędzia Lecha Kaczyńskiego. Według Rolickiego, przemówienie było nieudaną próbą przekonania Polaków do obecnej koalicji.
"Uważam, że jest błędem socjotechnicznym, generalnym, to, że prezydent nieustannie występuje, w gruncie rzeczy, w roli rzecznika PiS. To co mówi, mógłby powiedzieć rzecznik partii. (...) Prezydent mówił, że jest odpowiedzialny za kraj, ale są to trochę puste słowa wobec tych niepokojów, jakie w tej chwili społeczeństwo przeżywa" - powiedział PAP w środę Rolicki. Jako wyraz niepokojów społecznych wskazał protesty studenckie i służby zdrowia.
Rolicki określił orędzie prezydenta jako "niewypał". W jego ocenie, celem przemówienia było przekonanie do "sensowności" koalicji PiS-Samoobrona-LPR.
Jednak - jak mówił Rolicki - argumenty użyte przez prezydenta są "w pewnym sensie spalone". Wyjaśnił, że pierwszy z nich dotyczący odpowiedzialności Platformy Obywatelskiej za obecną sytuację jest "powtarzany jak mantra" i "mało wiarygodny". Skrytykował także inny argument prezydenta wskazujący na rozwój gospodarki, bo - jak zaznaczył Rolicki - gospodarka "rozpędza się przez dłuższy okres czasu", toteż "trudno, by PiS miał tytuł do przypisywania sobie wzrostu gospodarczego". (PAP)
ura/ mag/
