Pierwiastkowy system liczenia głosów w Radzie UE nie miał szans na poparcie podczas szczytu w Brukseli - ocenił w rozmowie z PAP publicysta Janusz Rolicki. Dodał, że Polska postawiła wszystko na jedną kartę i była to karta z góry przegrana.
Rolicki wyjaśnił, że już przed szczytem było wiadomo, że systemu pierwiastkowego nie da się przeforsować, ponieważ nie był on korzystny dla wiodących państw Unii, m.in. Niemiec, Francji i Wielkiej Brytanii.
"To było marzenie ściętej głowy. Od początku było to po prostu nie do osiągnięcia i Polska stawiając na to tak dużo, wszystko va banque, jak w pokerze, postąpiła nierozważnie. Ja bym wolał, żeby w przyszłości Polska była bardziej obliczalna" - powiedział publicysta.
Według niego, ceną za tak ostro postawioną sprawę pierwiastka będzie dla Polski utrata wizerunku, ponieważ władze naszego kraju zaprezentowały się jako bardziej emocjonalnie zaangażowane i mniej ugodowe od władz innych krajów. Jego zdaniem, w UE ważna jest raczej umiejętność szukania porozumienia, zdolność do kompromisu i przewidywalność.
"Nie wiadomo jeszcze jak będą wyglądały rozmowy na konferencji poświęconej traktatowi UE, jak Polska się tam będzie zachowywała. Jeśli będzie występowała nadal jako kraj kłótliwy, nerwowo reagujący i walczący o swoje w sposób nieprzebierający w środkach, to może być niekorzystne" - podkreślił Rolicki. (PAP)
ula/ woj/