Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Romaszewska-Guzy: dobrze, że UE zareagowała solidarnie

0
Podziel się:

Wycofanie ambasadorów wszystkich państw UE to właściwa reakcja na żądanie,
by Białoruś opuścili ambasadorowie Unii i Polski - oceniła w środę szefowa telewizji Biełsat
Agnieszka Romaszewska-Guzy.

Wycofanie ambasadorów wszystkich państw UE to właściwa reakcja na żądanie, by Białoruś opuścili ambasadorowie Unii i Polski - oceniła w środę szefowa telewizji Biełsat Agnieszka Romaszewska-Guzy.

"Dobrze się stało, że Unia Europejska zareagowała solidarnie, że demonstracyjnie zostali wycofani pozostali ambasadorowie. Dla prezydenta Łukaszenki był to sygnał, że nie uda mu się wyróżnić Polaków jako tych jedynych złych. Reakcja była właściwa, będziemy patrzeć, co dalej" - powiedziała PAP Romaszewska-Guzy.

"Prezydent Łukaszenka szukał sobie wroga. To zresztą stare rosyjskie doświadczenie. Polacy pasują do tej roli jak ulał, można się odwołać do resentymentów historycznych" - dodała.

Zwróciła też uwagę, że stosunki Białorusi z krajami zachodnimi już wielokrotnie się zaostrzały. "My też przez długi czas, po wydarzeniach związanych ze Związkiem Polaków na Białorusi, nie mieliśmy ambasadora, obniżyliśmy rangę stosunków" - przypomniała Romaszewska-Guzy.

Według szefowej Biełsatu eskalacja konfliktu pomiędzy Białorusią i krajami UE, po rozszerzeniu przez Unię sankcji wobec przedstawicieli reżimu, jest spowodowana "trudną sytuacją ekonomiczną i zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi". "Co prawda, są to mało znaczące wybory, ale jednak" - zaznaczyła.

"W momencie nałożenia kolejnych sankcji dotyczących zakazu wjazdu do Unii, Łukaszenka, który pilnuje swojego wizerunku twardego przywódcy, uznał, że nie może sobie pozwolić, żeby mu czegoś ot tak zakazywali; że musi coś zrobić, ostro pokazać typowy dla niego sposób zachowania" - powiedziała Romaszewska-Guzy.

Jak wyjaśniła, Łukaszenka uznał, że taka reakcja nie zaszkodzi Białorusi, bo kraj jest powiązany z Rosją, a stosunki z Europą nie są tak istotne. Jej zdaniem niewykluczone są jednak dalsze utrudnienia kontaktów Białorusinów z Europą.

"Z Europą Łukaszenka nie musi się specjalnie liczyć, ale z własnymi obywatelami owszem. W obecnej sytuacji - przy spadku popularności, jaki przeżywa od pewnego czasu - bardzo gwałtownych ruchów wykonywać nie powinien i chyba nie będzie" - oceniła.

Według Romaszewskiej-Guzy nie zmieni się położenie osób pochodzenia polskiego i ich organizacji. "Tu sytuacja jest trudna od dłuższego czasu, także okresy odwilży w dwustronnych stosunkach - krytykowane przez opozycję - nie przyniosły żadnych specjalnych rezultatów, Związek Polaków na Białorusi został właśnie wtedy rozbity" - powiedziała.

Pytana, czy zaostrzenie relacji z Białorusią odbije się na warunkach pracy dziennikarzy telewizji Biełsat, odpowiedziała: "Dotychczas dramatycznych sytuacji nie zanotowaliśmy. Musimy być zawsze przygotowani na najgorsze, ale mieć nadzieję na najlepsze".

We wtorek UE objęła sankcjami za łamanie praw człowieka w postaci zakazu wizowego oraz zamrożenia aktywów wobec 21 kolejnych sędziów i policjantów. W odpowiedzi Białoruś wezwała ambasadorów UE i Polski do wyjazdu i udania się do swoich krajów na konsultacje. Zarazem władze Białorusi wezwały swoich ambasadorów z Brukseli i Warszawy na konsultacje do Mińska. W reakcji na to szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton oświadczyła, że państwa UE "w geście solidarności i jedność" wycofają swoich ambasadorów na konsultacje. Ambasador Polski na Białorusi Leszek Szerepka opuścił już Białoruś.(PAP)

brw/ abr/ mag/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)