*Zdaniem europosła Dariusza Rosatiego, po odrzuceniu Traktatu Lizbońskiego w irlandzkim referendum, Unia Europejska stoi przed poważnym kryzysem. Według niego, jedynym wyjściem z tej sytuacji jest namówienie Irlandii na powtórne głosowanie. *
Jak wynika z podanych w piątek po południu oficjalnych wyników, Irlandczycy odrzucili w czwartkowym referendum Traktat Lizboński. Komisja wyborcza poinformowała, że przeciwko traktatowi było 53,4 proc. głosujących.
"Stoimy w Unii przed kolejnym poważnym kryzysem" - powiedział w piątek Rosati w radiu TOK FM. Jak wyjaśnił, kryzys polega na tym, że przez decyzję jednego państwa członkowskiego, Traktat nie wejdzie w życie - jak to zaplanowano - 1 stycznia 2009 roku.
"Unia się z tego powodu nie zawali" - ocenił europoseł, ale - jak dodał - "będziemy musieli funkcjonować w tym instytucjonalnie niedoskonałym kształcie, który obecnie obowiązuje".
Traktat Lizboński może wejść w życie 1 stycznia 2009 roku jedynie pod warunkiem jego ratyfikowania przez wszystkie kraje członkowskie UE. Irlandia jest jedynym spośród 27 krajów Unii, który zadecyduje o ratyfikacji Traktatu w drodze ogólnonarodowego referendum. W pozostałych krajach decydują parlamenty.
Według byłego ministra spraw zagranicznych, jedynym wyjściem w tej sytuacji pozostaje próba "namówienia Irlandczyków na powtórzenie referendum pod koniec roku", przy jednoczesnym kontynuowaniu procesu ratyfikacji w pozostałych państwach.
Zdaniem Rosatiego, jeśli wszystkie pozostałe 26 państw Wspólnoty ratyfikuje Traktat, "wszystkie oczy Europy zwrócą się na Irlandię". Jak powiedział, trzeba będzie wówczas "wrócić do Irlandii i powiedzieć: +Nasi drodzy europejscy sąsiedzi, zwróćcie uwagę, że jesteście teraz jedyni, którzy się temu traktatowi sprzeciwiają. Być może potrzeba wam dodatkowych zabezpieczeń, gwarancji - możemy to zrobić przy pomocy określonych deklaracji. Ale spróbujcie się jeszcze raz zastanowić nad Traktatem+".
W ocenie europosła, gdyby irlandzki rząd zgodził się na takie propozycje, można byłoby liczyć na przyjęcie dokumentu w powtórnym głosowaniu. Przypomniał, że taki precedens miał już w Irlandii miejsce w przypadku Traktatu Nicejskiego.
Rosati liczy na to, że - mimo wyniku głosowania w Irlandii - prezydent Lech Kaczyński ratyfikuje Traktat. "Niezłożenie podpisu nie ma najmniejszego sensu. Zwłaszcza, że prezydent Kaczyński powtarzał wielokrotnie, że jest zwolennikiem Traktatu Lizbońskiego" - dodał.
Rosati zdobył mandat europosła z listy SdPl.(PAP)
agt/ ura/ jra/