Ropociąg Syberia Wschodnia-Ocean Spokojny może okazać się projektem niedorzecznym z ekonomicznego punktu widzenia - uważają niektórzy rosyjscy eksperci. Swoją opinię przedstawili parlamentowi Rosji.
Zdaniem specjalistów cytowanych przez piątkowy dziennik "Gazieta", ze względu na deficyt ropy na Syberii Wschodniej planowana rura sięgająca portów na Pacyfiku może miewać przestoje.
Szefowa komisji ds. złóż naturalnych Dumy Państwowej Natalia Komarowa jest przekonana, że rurociąg Syberia-Pacyfik to projekt nadzwyczaj ryzykowny.
Jej zdaniem, jedynym sensownym rozwiązaniem jest eksploatacja złóż Syberii Zachodniej. "Władze jednak nie poświęcają temu regionowi wystarczającej uwagi, a niemal wszystkie środki przeznaczyły na poszukiwanie ropy na szelfie arktycznym i Syberii Wschodniej" - podkreśla Komarowa.
Zdaniem innego specjalisty, przedstawiciela rosyjskiej izby handlowo-przemysłowej ds. rozwoju branży naftowej Walerija Garipowa, potencjalny przyrost wydobycia ropy na Syberii Wschodniej będzie kilka razy niższy niż w jej części zachodniej. Ale nawet ogólny przyrost wydobycia z nowych złóż zachodnio- i wschodniosyberyjskich, a także szelfu sachalińskiego może okazać się mniejszy niż spadek wydobycia z już eksploatowanych - podkreśla.
Liczącym ponad 4 tys. km długości rurociągiem Syberia- Pacyfik ropa miała być pierwotnie dostarczana do Japonii i Korei Płd. Ukończenie szacowanej na 11,5 mld dolarów inwestycji przewidziano na 2008 rok. Prace budowlane jeszcze się nie rozpoczęły.
Podczas wizyty w Pekinie na początku tego tygodnia prezydent Rosji Władimir Putin podpisał wraz z prezydentem Chińskiej Republiki Ludowej Hu Jintao list intencyjny, przewidujący budowę odnogi ropociągu do Chin.
Michał Zabłocki (PAP)
zab/ klm/ ap/
