Gazprom nie miał w planach negocjacji z ukraińskim Naftohazem w Brukseli - poinformował w czwartek rzecznik rosyjskiego koncernu Siergiej Kuprijanow, cytowany przez agencję ITAR-TASS.
Według Kuprijanowa, delegacja Gazpromu, której przewodniczy jego prezes Aleksiej Miller, miała tam zaplanowane trzy spotkania - z szefem Komisji Europejskiej Jose Manuelem Barroso, komisarzem ds. polityki energetycznej Andrisem Piebalgsem i przewodniczącym Parlamentu Europejskiego Hansem-Gertem Potteringiem.
"Innych spotkań nie planowano" - oświadczył rzecznik.
Wcześniej również przebywający w Brukseli prezes Naftohazu Ołeh Dubyna przekazał, że jego spotkanie z Millerem i Piebalgsem zostało odwołane na wniosek strony rosyjskiej.
Ambasador Rosji przy Unii Europejskiej Władimir Czyżow już w środę w rozmowie z rosyjskimi dziennikarzami w Brukseli oświadczył, że nie planuje się żadnych trójstronnych rozmów między Federacją Rosyjską, Ukrainą i UE na temat obecnego konfliktu gazowego. Czyżow dodał, że nie ma też mowy o mediacji Unii Europejskiej między Rosją i Ukrainą.
Miller i Dubyna przeprowadzili w nocy ze środy na czwartek rozmowy w Moskwie. Ich szczegółów nie ujawniono. Kuprijanow przekazał jedynie, że tematem były "drogi wyjścia z zaistniałej sytuacji kryzysowej".
Wcześniej podawano, że do pierwszego w tym roku spotkania szefów Gazpromu i Naftohazu dojdzie w czwartek w Brukseli, dokąd obaj zostali zaproszeni na rozmowy z przedstawicielami Komisji Europejskiej.
1 stycznia Gazprom wstrzymał dostawy gazu na Ukrainę, uzasadniając to brakiem kontraktu na 2009 rok i długami Naftohazu za paliwo dostarczone w 2008 roku.
Negocjacje między Gazpromem i Naftohazem zostały zerwane 31 grudnia. Strona ukraińska nie zgodziła się na cenę, zaproponowaną przez rosyjskiego monopolistę. Zakwestionowała też wysokość zadłużenia, którego zwrotu zażądał Gazprom.
7 stycznia rosyjski koncern przerwał tranzyt gazu przez terytorium Ukrainy do innych krajów Europy, co z kolei uzasadnił bezprawnym przejmowaniem tego surowca przez stronę ukraińską i wyłączeniem przez nią rurociągów, którymi transportowane było rosyjskie paliwo.
Ukraina zaprzeczyła, by kradła gaz przeznaczony dla innych odbiorców europejskich, a odpowiedzialnością za przerwanie tranzytu rosyjskiego paliwa obarczyła Gazprom.
Jerzy Malczyk (PAP)
mal/ ro/