Wiceprezes Gazpromu Aleksandr Miedwiediew wyjaśnił we wtorek, że rosyjski koncern próbuje tłoczyć gaz przez stację pomiarową Sudża, a nie Wałujki i Pisariewka, jak chce tego Ukraina, gdyż to przez tę pierwszą powinien płynąć surowiec na eksport.
"Wałujki i Pisariewka nie obsługują tranzytu, lecz rynek ukraiński. Nie mamy kontraktu na dostawy gazu na Ukrainę" - oświadczył Miedwiediew na spotkaniu z dziennikarzami w siedzibie Gazpromu.
Wiceszef rosyjskiego monopolisty poinformował, że Gazprom wystąpił już do Naftohazu o przetransportowanie w środę 76,6 mln metrów sześciennych paliwa na Bałkany i 22,2 mln metrów sześciennych - na Słowację. Gaz ten koncern również zamierza tłoczyć przez Sudżę. (PAP)
mal/ mc/
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło: