Proprezydencka Jedna Rosja jest jedyną partią z 11 mających uczestniczyć w grudniowych wyborach parlamentarnych w Rosji, która zrezygnowała z udziału w debatach przedwyborczych - podały we wtorek rosyjskie media.
Bezpłatny czas antenowy, przeznaczony w państwowym radiu i telewizji na debaty, partia wykorzysta na wyemitowanie materiałów, wyjaśniających na czym polega jej program zwany "planem Putina" - poinformował przedstawiciel partii Andriej Worobjow.
Przyznał, że w spotach reklamowych wystąpi prezydent Władimir Putin, który otwiera listę kandydatów partii w grudniowych wyborach parlamentarnych.
Wiele partii opozycyjnych skrytykowało plany Jednej Rosji zarzucając jej zarówno "tchórzostwo", jak i "brak szacunku dla adwersarzy".
"Jedna Rosja panicznie boi się wszelkiej polemiki" - uważa przywódca komunistów Giennadij Ziuganow i dodaje: "Przejęli to, co najgorsze od partii komunistycznej ZSRR".
Dla Nikity Biełycha, lidera liberalnego Sojuszu Sił Prawicy, Jedna Rosja dowiodła swego "tchórzostwa".
"Nie mając żadnej ideologii, są świadomi tego, że w czasie debaty nie mogliby się ukryć za plecami Putina" - powiedział Biełych.
Przy okazji przypomniał, że Jedna Rosja nie uczestniczyła już w debatach przed wyborami w roku 2003.
Pozostałe dziesięć ugrupowań, które zarejestrowały listy kandydatów, mają zamiar uczestniczyć w dyskusjach przedwyborczych, chociaż przyznają, że posunięcie Jednej Rosji zmieniło akcenty.
Przedstawiciel moskiewskiego Centrum Technik Politycznych Borys Makarenko uważa, że udział Jednej Rosji w debatach przedwyborczych "byłby bezsensowny", bowiem debata jest formą agitacji dla każdej partii, a "u tej partii z agitacją wszystko jest w porządku".
"Mają bardzo +ważki argument+, a nazwisko tego +argumentu+ jest dobrze znane" - powiedział Makarenko. (PAP)
mmp/ ap/
5991 Int.