Około 4 tys. sympatyków Komunistycznej Partii Federacji Rosyjskiej (KPFR) i innych ugrupowań lewicowych przyszło we wtorek wieczorem na Plac Teatralny w Moskwie, aby uczcić 89. rocznicę bolszewickiego przewrotu z 1917 roku.
Wiec przed pomnikiem Karola Marksa na Placu Teatralnym, podczas którego lider KPFR Giennadij Ziuganow i inni mówcy tradycyjnie krytykowali politykę prezydenta Władimira Putina i rządu Michaiła Fradkowa, poprzedził pochód komunistów ulicą Twerską.
Manifestację lewicy, która na kilka godzin sparaliżowała ruch samochodowy w centrum Moskwy, ochraniało prawie 5 tys. milicjantów, funkcjonariuszy jednostek specjalnych OMON i żołnierzy wojsk wewnętrznych MSW.
W czasie przemarszu, przy skręcie z Twerskiej w Ochotnyj Riad, pod oknami Kremla, doszło do przepychanek między radykałami ze zdelegalizowanej Partii Narodowo-Bolszewickiej Eduarda Limonowa a milicjantami.
Przed południem na Placu Czerwonym odbyła się defilada, upamiętniająca 65. rocznicę parady z 1941 roku, której uczestnicy bezpośrednio z Placu Czerwonego udali się na front. Przebiegał on wówczas w odległości 60 km od centrum Moskwy.
W defiladzie wzięło udział 2 tys. żołnierzy Moskiewskiego Okręgu Wojskowego. Maszerowali oni w historycznych mundurach z lat Wielkiej Wojny Narodowej, jak w Rosji określa się ostatnie cztery lata (1941-45) II wojny światowej. Wśród widzów na trybunach obok Mauzoleum Lenina było m.in. ponad 100 uczestników parady z 1941 roku.
7 listopada od dwóch lat nie jest już w Rosji świętem państwowym. Zastąpił je obchodzony 4 listopada Dzień Jedności Narodowej, upamiętniający rocznicę wyzwolenia Moskwy spod polskiego jarzma w 1612 roku i zakończenia okresu zamętu (smuty), w jakim na przełomie XVI i XVII stulecia pogrążyła się Rosja.
Przerwania tradycji świętowania rocznicy przewrotu 1917 roku domagała się od rozpadu ZSRR rosyjska Cerkiew prawosławna, która przypominała, że jednym z głównych celów bolszewików było wykorzenienie religii.
Likwidacji święta Rewolucji Październikowej chciał też Kreml, gdyż komuniści wykorzystywali je do organizowania wystąpień przeciwko prezydentowi i rządowi.
Z badań socjologicznych wynika, że większość Rosjan nie zaakceptowała tej zmiany. Według Wszechrosyjskiego Centrum Badania Opinii Publicznej (WCIOM), aż 65 proc. obywateli Rosji ubolewa, że dzień 7 listopada utracił status święta.
Jednocześnie tylko 20 proc. Rosjan dopuszcza możliwość głosowania na KPFR w wyborach parlamentarnych. Kategorycznie wyklucza to 66 proc. respondentów WCIOM.
W sondażach przedwyborczych partia Ziuganowa niezmiennie utrzymują się na drugim miejscu - za prokremlowską Jedną Rosją. Poparcie dla KPFR deklaruje 7-9 proc. wyborców, a dla Jednej Rosji - 42-47 proc. Na trzecim miejscu plasuje się populistyczna Liberalno-Demokratyczna Partia Rosji (LDPR) Władimira Żyrinowskiego, na którą chce głosować 5-6 proc. wyborców.
Wybory do Dumy Pańsywowej, izby niższej parlamentu Rosji, odbędą się w grudniu 2007 roku.
Jerzy Malczyk (PAP)
mal/ ro/