Rosja jest gotowa kontynuować współpracę z nowo wybranym prezydentem Serbii Borisem Tadiciem, mimo że to jego rywal Tomislav Nikolić był zwolennikiem ściślejszych kontaktów z Moskwą - zapewnił w poniedziałek przedstawiciel Dumy, niższej izby parlamentu Rosji.
Konstantin Kosaczow - przewodniczący komisji spraw zagranicznych Dumy - powiedział, że Rosja pozostawała jawnie neutralna w sprawie wyborów prezydenckich w Serbii i jest gotowa do współpracy z dowolnym serbskim prezydentem, który ma poparcie Serbów.
"Sądzę, że możemy kontynuować współpracę z wybranym prezydentem, zwłaszcza w tym, co dotyczy integralności terytorialnej Serbii, jak działo się dotąd" - powiedział Kosaczow, czyniąc aluzję do zamieszkanej głównie przez Albańczyków prowincji Serbii - Kosowa, które chce ogłosić niepodległość.
Kosaczow, jak pisze AFP, uchodzi za wyraziciela opinii bliskich stanowisku władz Rosji.
Na razie ani Kreml, ani rosyjskie MSZ nie wypowiedziały się na temat reelekcji Tadicia, który według wstępnych wyników w niedzielnej drugiej turze pokonał Nikolicia, przywódcę skrajnych nacjonalistów, stosunkiem 50,5 do 47,8 proc. głosów.
Zarówno Tadić, jak i Nikolić są przeciwni niepodległości Kosowa, ale Tadić wyklucza użycie siły i opowiada się za utrzymaniem ścisłych więzów z UE i USA, nawet jeśli uznają one niepodległość Kosowa. (PAP)
mmp/ mc/ 3339 arch.
