Władze rosyjskiej Inguszetii doprowadziły do wzrostu przemocy poprzez stosowanie "bezprawnych" taktyk przy zwalczaniu islamskich rebeliantów - oświadczyła we wtorek znana rosyjska organizacja obrony praw człowieka Memoriał.
Oleg Orłow z Memoriału powiedział, że policja i organy ochrony porządku publicznego coraz częściej uciekają się w walce z domniemanymi rebeliantami do porwań, bezprawnych aresztowań i tortur, na co rebelianci odpowiadają tym samym.
"Władze lokalne i federalne organy ochrony porządku publicznego są winne bezprawnych działań, które prowokują przemoc" - powiedział Orłow, którego organizacja opublikowała właśnie doroczny raport na temat Inguszetii.
W raporcie napisano, że rebelianci inguscy stworzyli skuteczną sieć grup, które atakują żołnierzy, policjantów i przedstawicieli organów ochrony porządku publicznego. Jednocześnie działania organów lokalnych i federalnych są słabo skoordynowane, przez co czasem popadają one ze sobą w konflikt.
Według dokumentu, prezydent Inguszetii Murad Ziazikow, sojusznik prezydenta Rosji Władimira Putina i były agent KGB, nie cieszy się w regionie popularnością. Opozycja zarzuca jego ekipie korupcję i dławienie sprzeciwu społecznego.
Swietłana Gannuszkina, inna przedstawicielka Memoriału, uważa, że wzrost przemocy w Inguszetii wynika częściowo z faktu, że władze nie liczą się z opozycją. "Inguszetia to typowy przykład rezygnacji z zasad demokracji i oderwania władz od społeczeństwa" - powiedziała.
Pod koniec stycznia setki protestantów przeciwnych Ziazikowowi starły się z policją, gdy władze przeprowadziły obławę na domniemanych rebeliantów.
W ubiegłym roku władze federalne trzykrotnie zwiększyły liczbę funkcjonariuszy organów ochrony porządku publicznego w Inguszetii, by zdławić przemoc w regionie. (PAP)
mw/ mc/
5041