Prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew zapowiedział w sobotę, że jego kraj nie będzie żałował pieniędzy na budowę nowych rodzajów broni.
Miedwiediew mówił o tym podczas wizytacji jedynego rosyjskiego lotniskowca "Admirał Kuzniecow", z pokładu którego obserwował ćwiczenia Floty Północnej na Morzu Barentsa.
Podczas tych manewrów Marynarka Wojenna Federacji Rosyjskiej przeprowadziła kolejny udany test przyjętej na uzbrojenie w 2007 roku rakiety balistycznej RSM-54 Siniewa (Błękit).
Zachodni kod tej rakiety, to SS-N-23 lub Skiff. Pocisk ten może w końcowej fazie lotu zmieniać trajektorię balistyczną na kurs manewrowy, co ma wprowadzać w błąd systemy antyrakietowe.
Siniewa została odpalona z okrętu podwodnego o napędzie atomowym "Tuła". Jednostka ta, to okręt klasy Delfin (w kodzie zachodnim - Delta IV). Rosja posiada siedem takich podwodnych krążowników rakietowych. Każdy ma wyrzutnie dla 16 pocisków balistycznych.
W sobotę po raz pierwszy w hitorii celem dla Siniewy nie był poligon Kura, na Kamczatce, lecz rejon równika na Oceanie Spokojnym. Marynarka Wojenna FR nie sprecyzowała, gdzie konkretnie spadła ćwiczebna głowica. Przekazała tylko, że nastąpiło to na wodach międzynarodowych, które na czas manewrów zostały zamknięte dla nawigacji i lotów.
Miedwiediew nie ukrywał zadowolenia z wyników tej próby. Ujawnił, że rakieta pokonała odległość 11 tys. 547 kilometrów, co - jak podkreślił - jest rekordem Siniewy. "Takich rezultatów - 11,5 tys. km - nie osiąga dzisiaj nikt inny" - powiedział z dumą.
"Zadaniem numer jeden jest stworzenie zupełnie nowego oblicza sił zbrojnych i budowa nowych rodzajów broni. Nie będziemy żałować na to środków" - oznajmił prezydent Rosji.
W ćwiczeniach, którym przyglądał się Miedwiediew, uczestniczy ponad 5 tys. ludzi, osiem okrętów nawodnych, pięć okrętów podwodnych różnych klas, 11 samolotów Tu-142, Ił-38, Su-33 i Su-25, a także śmigłowce Ka-27 i Mi-8.
Jerzy Malczyk(PAP)
mal/ ro/
