Wiceprzewodniczący Dumy Państwowej, niższej izby rosyjskiego parlamentu, Władimir Żyrinowski gorąco poparł wtorkową decyzję prezydenta Dmitrija Miedwiediewa o powołaniu komisji, która zajmie się przeciwdziałaniem próbom fałszowania historii na szkodę interesom Rosji.
Krok ten poparła też Komunistyczna Partia Federacji Rosyjskiej (KPRF), której lider Iwan Mielnikow oznajmił, że "nie można dopuszczać do linczowania wybitnych postaci historycznych, w tym z czasów ZSRR".
Zdaniem Żyrinowskiego prezydent powinien pójść jeszcze dalej i zamknąć Instytut Historii Rosyjskiej Akademii Nauk oraz Wydział Historii na Moskiewskim Uniwersytecie Państwowym (MGU) im. Michaiła Łomonosowa, które to struktury według niego zajmują się fałszowaniem historii.
"Trzeba napisać od nowa całą historię Rosji. Dać obiektywną, prawdziwą i uczciwą informację. Pokazać, kto jest zewnętrznym wrogiem Rosji" - powiedział polityk radiu Echo Moskwy.
Żyrinowski, który stoi na czele nacjonalistycznej Liberalno- Demokratycznej Partii Rosji (LDPR), sprecyzował, że "wrogiem tym jest Zachód, który zawsze walczył i nadal walczy z Rosją".
"Decyzja prezydenta jest słuszna. Historii trzeba poświęcać więcej uwagi" - podkreślił.
Także Mielnikow określił posunięcie Miedwiediewa jako słuszne. Polityk KPRF zaznaczył, że w skład komisji koniecznie powinni wejść przedstawiciele tej partii.
"Nie można dopuścić do tego, by pod marką obrony historii przed falsyfikacją pisano ją od nowa. Komisja powinna konsolidować społeczeństwo wokół najlepszego, co było w historii" - oświadczył Mielnikow.
"W skład komisji koniecznie powinni wejść przedstawiciele KPRF. Komuniści zapisali bowiem wiele złotych stronic w historii kraju i powinni mieć głos w komisji" - powiedział. (PAP)
mal/ kar/ woj/