Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Rosja: Nakaz aresztowania polityka z Gruzji za masowe protesty w Moskwie

0
Podziel się:

Sąd w Moskwie zaocznie wydał w czwartek nakaz aresztowania deputowanego do
parlamentu Gruzji Giwiego Targamadzego, oskarżonego w Rosji o zorganizowanie masowych protestów
przeciwko powrotowi Władimira Putina na Kreml i bezpośrednie kierowanie nimi.

Sąd w Moskwie zaocznie wydał w czwartek nakaz aresztowania deputowanego do parlamentu Gruzji Giwiego Targamadzego, oskarżonego w Rosji o zorganizowanie masowych protestów przeciwko powrotowi Władimira Putina na Kreml i bezpośrednie kierowanie nimi.

Sąd również wysłał za Targamadzem międzynarodowy list gończy.

Władze w Tbilisi już wcześniej oświadczyły, że nie może być mowy o wydaniu Targamadzego, gdyż zabrania tego gruzińska konstytucja. Stanowi ona, że obywatel Gruzji może być przekazany tylko w ręce międzynarodowego wymiaru sprawiedliwości, jeśli jest oskarżony na przykład o ludobójstwo.

Jednak czwartkowa decyzja moskiewskiego sądu utrudni życie gruzińskiemu politykowi, gdyż podróże zagraniczne mogą się dla niego zakończyć zatrzymaniem i postępowaniem ekstradycyjnym.

Sędzia Natalia Musznikowa oświadczyła, że Targamadze aktywnie konsultuje ruchy opozycyjne w innych państwach i że pozostając na wolności będzie kontynuować swoją działalność. Zdaniem sędzi może on zechcieć doprowadzić do końca swój plan wywołania w Federacji Rosyjskiej masowych rozruchów. Musznikowa podkreśliła, że Targamadze ma kontakty w różnych strukturach, w tym w świecie przestępczym, i może zechcieć wykorzystać je do wywarcia presji na śledztwo.

Wcześniej Komitet Śledczy FR oznajmił, że jest w posiadaniu materiałów, dowodzących, że Targamadze nie tylko finansował opozycję w Rosji, ale także "odegrał konkretną rolę w organizacji masowych rozruchów na placu Bołotnym", jak również "bezpośrednio kierował poczynaniami liderów opozycji" w czasie tych wydarzeń.

6 maja 2012 roku, w przededniu inauguracji Putina, na placu Bołotnym naprzeciwko Kremla doszło do starć sił specjalnych policji OMON z opozycjonistami, którzy żądali odejścia Putina, a także przeprowadzenia w Rosji uczciwych wyborów prezydenckich i parlamentarnych. Według niezależnych obserwatorów w manifestacji wzięło udział około 15 tys. osób.

Ponad 450 osób zostało zatrzymanych, po obu stronach byli ranni. Wśród zatrzymanych znaleźli się m.in. lider radykalnego Frontu Lewicy Siergiej Udalcow oraz opozycyjny adwokat, bojownik z korupcją i bloger Aleksiej Nawalny. Dwóm ostatnim - jak dotąd - nie postawiono zarzutów związanych z tamtymi wydarzeniami. Byli jednak przesłuchiwani w charakterze świadków. Obaj obawiają się, że to właśnie oni w ostatecznym rachunku zostaną uznani za głównych organizatorów majowych rozruchów.

W stan oskarżenia w sprawie zajść postawiono łącznie 18 osób. Jeden z oskarżonych - Maksim Łuzianin - w listopadzie zeszłego roku został już skazany na 4,5 roku pozbawienia wolności w kolonii karnej. W przypadku innego uczestnika rozruchów, którego uznano za niepoczytalnego, prokuratura wystąpiła do sądu o skierowanie na przymusowe leczenie psychiatryczne.

Śledztwo w sprawie przygotowań do organizacji w Rosji masowych rozruchów Komitet Śledczy FR wszczął w październiku ubiegłego roku po wyemitowaniu przez należącą do kontrolowanego przez państwo koncernu Gazprom telewizję NTV filmu dokumentalnego "Anatomia protestu 2". Obejmuje ono Udalcowa i kilku jego współpracowników, w tym jego asystenta Konstantina Lebiediewa i asystenta deputowanego do Dumy Państwowej z opozycyjnej Sprawiedliwej Rosji Ilji Ponomariowa, Leonida Razwozżajewa. Grozi im do pięciu lat łagru.

Autorzy filmu oskarżyli Udalcowa i jego otoczenie o przygotowywanie krwawej rewolucji w Rosji za pieniądze z zagranicy, przede wszystkim z Gruzji.

NTV pokazała m.in. fragmenty nagranej z ukrycia rozmowy Udalcowa i jego doradców z mężczyzną, którego przedstawiła jako Giwiego Targamadzego, "człowieka mającego doświadczenie w organizowaniu kolorowych rewolucji i wystąpień ulicznych", jednego z przywódców Zjednoczonego Ruchu Narodowego kierowanego przez gruzińskiego prezydenta Micheila Saakaszwilego.

Udalcow kategorycznie zaprzecza, by protesty przeciwko Putinowi były finansowane z zagranicy. Nie przyznaje się także do znajomości z Targamadzem.

Z Moskwy Jerzy Malczyk (PAP)

mal/ mmp/ ap/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)