Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Rosja oskarża polityka z Gruzji o kierowanie protestami opozycji

0
Podziel się:

Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej w czwartek oskarżył gruzińskiego
polityka Giwiego Targamadzego o zorganizowanie i bezpośrednie kierowanie masowymi protestami w
Moskwie przeciwko powrotowi Władimira Putina na Kreml.

Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej w czwartek oskarżył gruzińskiego polityka Giwiego Targamadzego o zorganizowanie i bezpośrednie kierowanie masowymi protestami w Moskwie przeciwko powrotowi Władimira Putina na Kreml.

Komitet Śledczy FR oświadczył, że jest w posiadaniu materiałów, dowodzących, że Targamadze nie tylko finansował opozycję w Rosji, ale także "odegrał konkretną rolę w organizacji masowych rozruchów na placu Bołotnym", jak również "bezpośrednio kierował poczynaniami liderów opozycji" w czasie tych wydarzeń.

Komitet Śledczy FR zapowiedział, że w najbliższym czasie zwróci się do Gruzji o pomoc prawną w śledztwach, które prowadzi tak w sprawie przygotowań do organizacji w Rosji masowych rozruchów, jak i samych zajść na placu Bołotnym.

6 maja, w przededniu inauguracji Putina, na placu Bołotnym naprzeciwko Kremla doszło do starć sił specjalnych policji OMON z opozycjonistami, którzy żądali jego odejścia, a także przeprowadzenia w Rosji uczciwych wyborów prezydenckich i parlamentarnych. Według niezależnych obserwatorów w manifestacji wzięło udział około 15 tys. osób.

Ponad 450 osób zostało zatrzymanych, po obu stronach byli ranni. Wśród zatrzymanych znaleźli się m.in. lider radykalnego Frontu Lewicy Siergiej Udalcow oraz opozycyjny adwokat, bojownik z korupcją i bloger Aleksiej Nawalny. Dwóm ostatnim nie postawiono żadnych zarzutów związanych z tamtymi wydarzeniami. Byli jednak przesłuchiwani w charakterze świadków. Obaj obawiają się, że to właśnie oni w ostatecznym rachunku zostaną uznani za głównych organizatorów majowych rozruchów.

W stan oskarżenia w sprawie zajść postawiono łącznie 18 osób. W przypadku jednego uczestnika rozruchów, którego uznano za niepoczytalnego, prokuratura wystąpiła do sądu o skierowanie na przymusowe leczenie psychiatryczne.

Śledztwo w sprawie przygotowań do organizacji w Rosji masowych rozruchów Komitet Śledczy FR wszczął w październiku po wyemitowaniu przez należącą do kontrolowanego przez państwo koncernu Gazprom telewizję NTV filmu dokumentalnego "Anatomia protestu 2".

Dochodzenie to obejmuje Udalcowa i kilku jego współpracowników, w tym jego asystenta Konstantina Lebiediewa i asystenta deputowanego do Dumy Państwowej z opozycyjnej Sprawiedliwej Rosji Ilji Ponomariowa, Leonida Razwozżajewa. Grozi im do pięciu lat łagru.

Autorzy filmu oskarżyli Udalcowa i jego otoczenie o przygotowywanie krwawej rewolucji w Rosji za pieniądze z zagranicy, przede wszystkim z Gruzji.

NTV pokazała m.in. fragmenty nagranej z ukrycia rozmowy Udalcowa i jego doradców z mężczyzną, którego przedstawiła jako Giwiego Targamadzego, "człowieka mającego doświadczenie w organizowaniu kolorowych rewolucji i wystąpień ulicznych", szefa komisji ds. obrony i bezpieczeństwa parlamentu Gruzji i jednego z przywódców Zjednoczonego Ruchu Narodowego kierowanego przez gruzińskiego prezydenta Micheila Saakaszwilego.

Stacja zmontowała materiał w taki sposób, że wynikało z niego, iż Targamadze i Udalcow chcą wywołać w Rosji rewolucję, która ich zdaniem powinna się zacząć od przejęcia władzy w graniczącym z Polską obwodzie kaliningradzkim, dokąd - jak zauważyli - Kreml nie będzie w stanie przerzucić dodatkowych wojsk, gdyż musiałyby one przejechać przez kraje NATO. "Spiskowcy" jakoby planowali również zdobycie dzwonnicy Iwana Wielkiego na Kremlu.

Zdaniem NTV Udalcow otrzymuje od strony gruzińskiej 35 tys. dolarów miesięcznie, a jego stronnicy przygotowywani są w "obozach szkoleniowych dla rewolucjonistów" na terytorium Litwy i Rumunii, gdzie wykładowcami są również "specjaliści od kolorowych rewolucji" z Gruzji i Serbii.

Rzecznik Komitetu Śledczego FR Władimir Markin podał, że pokazane przez NTV spotkanie Udalcowa i jego współpracowników z Targamadzem odbyło się w lipcu w Mińsku. Jak przekazał, uczestniczył w nim też konsul Gruzji w Mołdawii Micheil Iaszwili.

Udalcow kategorycznie zaprzeczył, by protesty przeciwko Putinowi były finansowane z zagranicy.

Z Moskwy Jerzy Malczyk (PAP)

mal/ kar/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)