Środowe orędzie prezydenta Władimira Putina będzie miało poważne konsekwencje polityczne - uważa Gleb Pawłowski, politolog blisko związany z Kremlem.
"Było to orędzie lidera narodu - narodu przekonanego, że twardo stoi na nogach i sam decyduje o swoich priorytetach, nie pytając o zgodę G-8, Unii Europejskiej czy Wspólnoty Niepodległych Państw" - ocenił Pawłowski, którego cytuje agencja Interfax.
Zdaniem prokremlowskiego politologa "wzmocni ono monopolistyczne przywództwo Putina w przeddzień serii wyborów i zwiększy rzesze zwolenników jego trzeciej kadencji prezydenckiej".
"Sprawa trzeciej kadencji - to nie kwestia wahań prezydenta. Zgodnie z konstytucją, w demokratycznym kraju wyborca decyduje, czego pragnie, a czego nie. Wyborca widzi w Putinie lidera, a konstytucja wymaga wybrania nowego prezydenta. Ta kolizja - to wyzwanie dla świata politycznego, który przed wyborami powinien rozwiązać ten problem" - oświadczył Pawłowski.
Wybory prezydenckie w Rosji powinny odbyć się wiosną 2008 roku. Wcześniej - zimą 2007 roku - odbędą się tam wybory parlamentarne. Konstytucja zabrania Putinowi ubiegania się o trzecią kadencję prezydencką.
Prezydent kilkakrotnie publicznie wykluczył możliwość nowelizacji ustawy zasadniczej, która umożliwiłaby mu ponowny start w wyborach. Jednakże w Rosji mnożą się inicjatywy, by - na wzór Białorusi - przeprowadzić referendum w tej sprawie.
Jerzy Malczyk (PAP)
mal/ mc/
