Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Rosja: Prasa o przyznaniu Banderze tytułu Bohatera Ukrainy

0
Podziel się:

Dziennik "Nowyje Izwiestija" wytknął w poniedziałek "oficjalnej
Warszawie", że "nie dostrzegła czynienia z Bandery bohatera". O uhonorowaniu przez ustępującego
prezydenta Ukrainy Wiktora Juszczenkę przywódcy Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN) Stepana
Bandery tytułem Bohatera Ukrainy piszą też inne rosyjskie gazety.

Dziennik "Nowyje Izwiestija" wytknął w poniedziałek "oficjalnej Warszawie", że "nie dostrzegła czynienia z Bandery bohatera". O uhonorowaniu przez ustępującego prezydenta Ukrainy Wiktora Juszczenkę przywódcy Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN) Stepana Bandery tytułem Bohatera Ukrainy piszą też inne rosyjskie gazety.

"Nowyje Izwiestija" przekazują, iż ich źródło w MSZ Polski oświadczyło jedynie, że "jest wątpliwe, aby taki pożegnalny gest Wiktora Juszczenki mógł wbić klina między nasze narody" oraz że "czas powinien rozstawić wszystko na swoje miejsca".

Rosyjska gazeta zauważa, że "wcześniej polskie kierownictwo wolało nie zauważyć +uczczenia pamięci+ innego +bohatera+ - Romana Szuchewycza, drugiego z przywódców OUN".

"Tylko raz MSZ i MSW Polski przejawiły stanowczość z powodu honorowania działaczy, uznanych w tym kraju za zbrodniarzy wojennych. W sierpniu zeszłego roku na polskie terytorium nie wpuszczono uczestników ukraińskiego maratonu rowerowego +Drogami Bandery+" - odnotowują "Nowyje Izwiestija".

Dziennik zaznacza jednak, że "również wtedy decyzja ta została podjęta raczej pod presją społeczeństwa, które przygotowywało się do powitania gości ze Wschodu potężnymi akcjami protestu".

"Ponadto swoje stanowisko jasno określił Kościół katolicki, który kategorycznie potępił +pojednanie+ dwóch narodów na takim fundamencie historycznym" - podają "Nowyje Izwiestija".

Natomiast "Izwiestija" informują, że "w Polsce zamierza się wystąpić do sądu o uznanie Bandery za zbrodniarza wojennego, winnego ludobójstwa narodu polskiego".

"Polacy oświadczają, że dla nich rzeź wołyńska, w czasie której banderowcy unicestwiali Polaków, jest tak samo bolesnym momentem historii, jak Wielki Głód dla Wiktora Andriejewicza Juszczenki" - pisze gazeta.

"Izwiestija" konstatują, że "w dziele banderyzacji prezydent (Juszczenko) nie zapomina o sąsiadach, przede wszystkim - o Rosji". "Jego zdaniem, dla sąsiadów będzie pożyteczne, jeśli zobaczą, iż Ukraina ma własną historię" - zauważa dziennik.

Według "Izwiestii", Juszczenko "czuje się bohaterem narodowym, super-Banderą".

Z kolei rządowa "Rossijskaja Gazieta" przypomina, że "tylko na Wołyniu w imieniu Bandery bandyci z utworzonych przez niego UPA i OUN zamordowali 200 tys. Polaków i Żydów".

Według gazety, Juszczenko "podłożył +świnię+ swojej byłej partnerce z pomarańczowej koalicji Julii Tymoszenko, osłabiając jej szanse w drugiej turze wyborów prezydenckich i wzmacniając pozycje kandydata Partii Regionów Wiktora Janukowycza".

"Kommiersant" uznaje natomiast, że "rehabilitacja działacza, który współpracował z faszystami, stała się najbardziej skandalicznym gestem odchodzącego prezydenta". Dziennik podkreśla, że gest ten spowodował nowy rozłam na Ukrainie przed drugą turą wyborów prezydenckich.

"Postępek Wiktora Juszczenki ma uczynić z niego lidera zawiązującej się na Ukrainie nowej siły politycznej, której ideologią będzie skrajny nacjonalizm" - pisze "Kommiersant".

Gazeta zwraca uwagę, że Janukowycz i Tymoszenko "na wszelkie sposoby unikają komentarzy w tej sprawie". "Wiktora Janukowycza dziennikarze pytali o to w Chersoniu. Uchylił się od bezpośredniej odpowiedzi i jedynie krótko oznajmił, że uważa, iż prezydent Ukrainy powinien być prezydentem całej Ukrainy, a nie tylko jej części. A Julia Tymoszenko w ogóle odwołała konferencję prasową we Lwowie, na której dziennikarze zamierzali zapytać ją o stosunek do przywódcy OUN" - informuje "Kommiersant".

Bandera był przywódcą jednej z frakcji OUN, której zbrojne ramię, UPA, obarczane jest odpowiedzialnością za prowadzone od wiosny 1943 roku czystki etniczne ludności polskiej na Wołyniu i w Galicji Wschodniej.

Na zachodniej Ukrainie Bandera czczony jest jako bohater, który dążył do niepodległości państwa ukraińskiego. Na wschodzie kraju, skąd pochodzi Janukowycz, Bandera uważany jest za zbrodniarza, który kolaborując w czasach II wojny światowej z faszystowskimi Niemcami, walczył przeciwko ZSRR.

Urodzony 1 stycznia 1909 roku Bandera jako działacz, a potem przywódca ukraińskiego ruchu nacjonalistycznego w międzywojennej Polsce, był organizatorem akcji terrorystycznych skierowanych przeciwko państwu polskiemu i ZSRR, m.in. zamachów w 1933 roku na konsulat radziecki we Lwowie oraz w 1934 roku na ministra spraw wewnętrznych II Rzeczypospolitej Bronisława Pierackiego.

Za zamach na Pierackiego został skazany w 1936 roku na karę śmierci, zamienioną po amnestii na dożywocie. We wrześniu 1939 roku po wybuchu wojny został uwolniony. 30 czerwca 1941 roku Bandera ogłosił we Lwowie powstanie niepodległego państwa ukraińskiego, za co w lipcu 1941 został aresztowany przez Niemców i osadzony w obozie w Sachsenhausen.

Przebywał w nim do września 1944 roku. Po II wojnie światowej Bandera zamieszkał w Monachium pod przybranym nazwiskiem Stefan Popiel. Zginął w październiku 1959 roku zamordowany przez agenta KGB Bohdana Staszyńskiego.

Juszczenko ogłosił decyzję o nadaniu Banderze tytułu Bohatera Ukrainy w piątek, podczas uroczystości z okazji obchodzonego w tym kraju Dnia Jedności.

Mariusz Handzlik, minister w Kancelarii Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego oświadczył w niedzielę, że strona polska przyjęła tę decyzję z konsternacją.

Jerzy Malczyk (PAP)

mal/ jo/ kar/ bk/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)