Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Rosja: Putin: nie pozwolimy, by zagranica wpływała na nasze wybory

0
Podziel się:

Prezydent Rosji Władimir Putin oświadczył w
środę, że jego kraj nie pozwoli, aby ktokolwiek z zewnątrz wpływał
na przebieg marcowych wyborów prezydenckich.

Prezydent Rosji Władimir Putin oświadczył w środę, że jego kraj nie pozwoli, aby ktokolwiek z zewnątrz wpływał na przebieg marcowych wyborów prezydenckich.

Putin powiedział to na posiedzeniu kolegium Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB)
, w którym uczestniczył także kandydat Kremla w tych wyborach, pierwszy wicepremier Dmitrij Miedwiediew.

Prezydent podkreślił, że FSB powinna "nasilić działania mające na celu uzyskiwanie uprzedzających informacji o próbach ingerencji w sprawy wewnętrzne Rosji".

"Jest to szczególnie ważne w kontekście trwających wyborów prezydenta Federacji Rosyjskiej. Nasz kraj to suwerenne państwo i nie pozwolimy, by ktokolwiek z zewnątrz korygował przebieg kampanii wyborczej" - oznajmił Putin, cytowany przez agencje ITAR- TASS i RIA-Nowosti.

Prezydent, który w przeszłości sam stał na czele FSB, nie wyjaśnił, kto próbuje wpływać na wybory w Rosji.

Powiedział natomiast, że "zadaniem wszystkich struktur państwa jest zapewnienie demokratycznego charakteru wyborów i społeczno- politycznej stabilności, a także stworzenie obywatelom możliwości dokonania przemyślanego i swobodnego wyboru".

Putin oświadczył również, że FSB powinna dbać o bezpieczeństwo ekonomiczne państwa oraz walczyć z korupcją i innymi przestępstwami w sferze finansowej.

Prezydent obiecał, że płace jej funkcjonariuszy będą rosły, a państwo będzie nadal łożyć na budowę mieszkań dla nich.

Putin nie pierwszy raz apeluje o przeciwdziałanie wpływom zagranicy na wybory w Rosji. W listopadzie, na kilka tygodni przed wyborami do Dumy Państwowej, niższej izby parlamentu, gospodarz Kremla gwałtownie zaatakował opozycję demokratyczną, oznajmiając, że w Rosji "są ludzie, którzy niczym szakale krążą po obcych ambasadach, licząc na zagraniczne fundacje i rządy, a nie na poparcie ze strony własnego narodu".

Zagraniczne rządy i organizacje pozarządowe od kilku lat zarzucają Rosji odchodzenie od standardów demokracji, wytykając jej m.in. brak swobodnych wyborów i tłumienie wolności prasy.

Biuro Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka (ODIHR), które zawiaduje misjami obserwacyjnymi OBWE, ostrzegło w środę, że wycofa się z monitorowania wyborów prezydenckich w Rosji, jeśli Moskwa nie zgodzi się na rozpoczęcie misji od przyszłego tygodnia.

Dzień wcześniej ODIHR oświadczyło, że Moskwa zezwoliła obserwatorom OBWE na wjazd dopiero 28 lutego, co oznacza, iż nie będą oni mogli odpowiednio przygotować się do monitorowania wyznaczonych na 2 marca wyborów.

ODIHR zaapelowało też, by Rosja zniosła ograniczenia zarówno w kwestii liczby obserwatorów, jak i czasu, który mają na obserwację.

W poniedziałek przewodniczący Centralnej Komisji Wyborczej Władimir Czurow zaprosił na wybory prezydenckie do Rosji 70 obserwatorów OBWE.

Podobne restrykcje nałożone przez władze Rosji podczas grudniowych wyborów parlamentarnych sprawiły, że OBWE odwołała swoją misję obserwacyjną.

Jerzy Malczyk (PAP)

mal/ mc/ 19:18 08/01/30

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)