Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Rosja: Putin prezydentem już w pierwszej turze wyborów

0
Podziel się:

#
nowsze dane; informacje o kampanii
#

# nowsze dane; informacje o kampanii #

04.03. Moskwa (PAP) - Zgodnie z prognozami socjologów Władimir Putin w niedzielę już w pierwszej turze głosowania został wybrany na kolejnego prezydenta Rosji - wynika z sondaży powyborczych (exit-polls), opublikowanych w Moskwie po zamknięciu lokali wyborczych.

Jego zwycięstwo potwierdzają pierwsze cząstkowe dane, ogłoszone przez Centralną Komisję Wyborczą (CKW).

Według pracowni badania opinii publicznej WCIOM, 59-letni Putin uzyskał 59,3 proc. głosów. Natomiast ośrodek FOM podał, że na obecnego premiera głosowało 58,3 proc. wyborców.

Pozostali pretendenci nie liczyli się w walce o Kreml.

Z danych WCIOM wynika, że lider Komunistycznej Partii Federacji Rosyjskiej (KPRF) Giennadij Ziuganow zebrał 17,7 proc. głosów, miliarder Michaił Prochorow - 9,2 proc., przywódca nacjonalistycznej Liberalno-Demokratycznej Partii Rosji (LDPR) Władimir Żyrinowski - 8,5 proc., a szef socjalistycznej Sprawiedliwej Rosji Siergiej Mironow - 4,8 proc.

Z kolei FOM podał, że na Ziuganowa głosowało 18,2 proc. wyborców, na Prochorowa - 9,6 proc., Żyrinowskiego - 7,4 proc., a na Mironowa - 4,3 proc.

Natomiast CKW ogłosiła, że z podliczenia 14 proc. głosów wynika, że Putina poparło 61,76 proc. wyborców, Ziuganowa - 17,84 proc. głosów, Żyrinowskiego - 8,01 proc., Prochorowa - 7,57 proc., a Mironowa - 3,67 proc.(PAP)

Podczas kampanii wyborczej rywale Putina oskarżali kontrolowane przez władze media o faworyzowanie premiera. Opozycja pozaparlamentarna od początku oceniała, że wybory są nieuczciwe. Chociażby dlatego, że do udziału w nich nie dopuszczono nawet jednego niezależnego od Kremla kandydata. Oponenci premiera wzywali swoich stronników do oddawania głosów nieważnych lub głosowania na dowolnego kandydata, byle nie na Putina.

W czasie głosowania z całej Rosji napływały informacje o łamaniu prawa wyborczego. Naruszeń takich były tysiące, w tym przypadki wrzucania do urn wyborczych dodatkowych kart do głosowania, "karuzeli", tj. wielokrotnego głosowanie tych samych ludzi, wożonych autobusami od jednego lokalu wyborczego do drugiego, wypraszania obserwatorów z lokali wyborczych, utrudniania pracy dziennikarzom, korumpowania wyborców, wydawania kart do głosowania osobom nieuprawnionym oraz wywierania presji na wyborców i członków komisji wyborczych.

Faktów łamania prawa wyborczego było więcej niż podczas grudniowych wyborów parlamentarnych - ocenił Aleksiej Nawalny, twórca portalu RosWybory, dla którego niedzielne głosowanie monitorowało około 20 tys. obserwatorów. Najwięcej takich zdarzeń - jak przekazał ten znany adwokat, orędownik walki z korupcją i bloger - miało miejsce w Moskwie i Petersburgu.

Głosowaniu przyglądało się łącznie ponad 300 tys. obserwatorów reprezentujących pięciu kandydatów na prezydenta oraz rosyjskie niezależne organizacje pozarządowe.

Wybory monitorowało też ok. 700 obserwatorów z zagranicy, w tym z Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE) oraz Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy (ZPRE). Było wśród nich 200 ekspertów z Biura Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka OBWE (ODIHR).

Od 2000 roku, tj. od objęcia władzy w Rosji przez Putina, żadne wybory w tym kraju nie zostały uznane przez obserwatorów z Zachodu za wolne i demokratyczne.

Z Moskwy Jerzy Malczyk (PAP)

mal/ kar/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)