Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow uważa, że stosunki Rosji z NATO zależą od tego, jaki będzie los zabiegów Ukrainy i Gruzji o członkostwo w Sojuszu.
W wywiadzie dla agencji Reuters rzecznik Kremla powiedział w piątek, że ta sprawa pokaże, czy zachodni Sojusz chce poważnie współpracować z Rosją, czy jest zdecydowany działać w pojedynkę.
Pieskow oświadczył, że mimo długoletniego statusu partnera NATO, Moskwa w dalszym ciągu nic nie wie o planach Sojuszu, jest zaniepokojona pewnymi jego akcjami i nieprzekonana zapewnieniami, że akcje te nie są skierowane przeciwko niej.
"Realizacja polityki +otwartych drzwi+ wobec Ukrainy i Gruzji będzie dla nas znakiem, że Zachód wybiera raczej jednostronne akcje, a nie formowanie instytucji transeuropejskich" - powiedział rzecznik Kremla.
Wypowiedź Pieskowa to najnowsza rosyjska krytyka pod adresem NATO przed szczytem Sojuszu w przyszłym tygodniu w Rumunii, na którym Ukraina i Gruzja - graniczące z Rosją państwa poradzieckie - mogą zostać włączone do tzw. MAP (Membership Action Plan) - czyli akcji wspierania państw aspirujących do NATO w dostosowywaniu się do kryteriów członkostwa.
NATO podkreśla, że Rosja nie może mieć prawa głosu w kwestii rozszerzenia Sojuszu, w tym i w sprawie ewentualnego członkostwa Gruzji i Ukrainy, które Moskwa postrzega tradycyjnie jako obszar swych wpływów. (PAP)
mmp/ mc/ 3676